Ostatni w tabeli TORDobrzeń Wielki spotkanie na parkiecie lidera, który jest już prawie w ekstraklasie, rozpoczął bez respektu dla Sambora i prowadził z liderem równorzędna walkę. Po 10 min było 3-3, a miejscowe ratowała jeszcze ich bramkarka. Tyle że w tym momencie zespół z Tczewa przyspieszył, zdobył siedem bramek z rzędu i ustawił sobie rywalizację.
Co prawda dobrzenianki zniwelowały nieco straty, ale po przerwie znów straciły cztery bramki z rzędu w ciągu pięciu minut. Mecz był właściwie rozstrzygnięty, gdyż Sambor prowadził 17-7.
- Zaczęliśmy agresywnie, spowalnialiśmy grę i to dawało efekty, ale też zanotowaliśmy dwa przestoje, w trakcie których był kłopot w ataku - oceniał trener naszego zespołu Paweł Pietraszek. - One okazały się kluczowe dla końcowego wyniku, ale przez większość spotkania walczyliśmy z rywalem jak równy z równym. Gdyby dziewczyny zachowały więcej spokoju, to wynik mógł być ładniejszy dla oka. Kiedy taki zespół jak Sambor zrobi przewagę, ciężko go już zaskoczyć.
Sambor Tczew - Tor Dobrzeń Wielki 32-19 (13-7)
Sambor: Kordunowska-Lupa, Frankowska - Stanulewicz 8, Jezierska 5, Koprowska 5, Skonieczna 4, Tomczyk 3, Kot 3, Strzałkowska 3, Orzłowska 1, Krajewska, Gelińska, Belter. Trener Leszek Elbicki.
TOR: Żegleń, Wróbel - Polarczyk, Postupalska 3, Olfans 3, Golec 2, Marciniszyn 3, Danowska, Górka, Moskal 4, Zajączkowska 4. Trener Paweł Pietraszek.
Sędziowali: Daria Radzka i Mariusz Kowalewski (Płock). Kary: Sambor - 2 min; TOR - 8 min. Widzów 250.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?