Piłkarska 3 liga: Ruch Zdzieszowice - GKS Jastrzębie 1-1

Marcin Sagan
Marcin Sagan
Obrońca gości Piotr Pacholski (z lewej) i napastnik Ruchu Dawid Czapliński.
Obrońca gości Piotr Pacholski (z lewej) i napastnik Ruchu Dawid Czapliński. Mirosław Szozda
Gospodarze mieli po meczu wielkie pretensje do arbitrów.

- Zasługiwaliśmy na wygraną, niestety kolejny raz punkty zabrali nam sędziowie – mówił rozżalony kapitan zdzieszowickiej drużyny Łukasz Damrat.

Sporo cierpkich słów pod adresem arbitrów z Opola padło także z ust trenera Ruchu Łukasza Rogacewicza, który końcówkę spotkania oglądał z trybun. Akcję na wagę punktu dla gości, nie tylko jego zdaniem, ale i miejscowych kibiców Szymon Jadach wyprowadził będąc na kilkumetrowym spalonym. Formalności z bliska dopełnił Wojciech Caniboł.

- Remis w tym meczu wydaje się jak najbardziej sprawiedliwy, ale boli to w jakich okolicznościach straciliśmy bramkę pozbawiającą nas wygranej - grzmiał szkoleniowiec gospodarzy. - Po raz kolejny nie popisali się opolscy sędziowie, którzy nadają się co najwyżej do sędziowania klasy A.

Sytuacja z 83. min nie była jedyną, po której doszło do spięć gospodarzy z arbitrami. Pod koniec pierwszej połowy gwizdek nie pozwolił kontynuować akcji wychodzącemu na czystą pozycję Dawidowi Czaplińskiemu i choć asystent sygnalizował spalonego, nie mogło być mowy o ofsajdzie, bo zza linii końcowej do gry wracał akurat obrońca przyjezdnych Kamil Szymura.

W tej odsłonie lepsze wrażenie sprawiali zdzieszowiczanie, ale klarownych sytuacji do zdobycia gola, podobnie zresztą jak rywale, nie wypracowali zbyt wielu. Główkę Czaplińskiego pewnie złapał Grzegorz Drazik, który na wysokości zadania stanął też w 31. min broniąc uderzenie z rzutu wolnego Dawida Kilińskiego.

Prowadzenie gospodarzom w 39. min dał Denis Sotor kończąc kontrę mierzonym trafieniem zza linii pola karnego. Zasłonięty golkiper gości jedynie „zastygł w blokach” obserwując lot piłki. Po zmianie stron gracze GKS-u rzucili się do odrabiania strat, ale „Zdzichy” umiejętnie broniły przewagi. Szarżującego w szesnastce Ruchu Jadacha w ostatniej chwili wślizgiem powstrzymał Krzysztof Plachetka, z kolei z wolnego minimalnie pomylił się Szymura. Oba zespoły miały szanse na to by sięgnąć po pełną pulę, ale w dobrej sytuacji źle w piłkę trafił Łukasz Damrat, a po drugiej stronie boiska pomylił się Dawid Weis.

Ruch Zdzieszowice - GKS Jastrzębie 1-1 (1-0)
1-0 Sotor - 39., 1-1 Caniboł - 83.
Ruch: Fesser - Nowak, Bachor, Plachetka, P. Dyczek - Sotor, Damrat, Czajkowski, Kiliński (69. Marzec), Matuszek - Czapliński. Trener Łukasz Rogacewicz.
GKS: Drazik - Mazurkiewicz, Szymura, Pacholski, Zajączkowski (60. Kulawik) - Kopacz, Gorzała, Szczęch (71. Caniboł), Weis, Jadach - Szczepan. Trener Grzegorz Łukasik.
Sędziował Marcin Bazan (Opole). Żółte kartki: Plachetka, Czajkowski, Kiliński, Czapliński - Zajączkowski, Kopacz, Gorzała. Widzów 250.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska