Piłkarski Puchar Polski: Odra Opole - Znicz Pruszków 1-2

Marcin Sagan
Marcin Sagan
O piłkę walczą: grający w poprzednim sezonie w opolskim zespole zawodnik Znicza Michał Glanowski (z lewej) i Mateusz Gancarczyk.
O piłkę walczą: grający w poprzednim sezonie w opolskim zespole zawodnik Znicza Michał Glanowski (z lewej) i Mateusz Gancarczyk. Marcin Sagan
Opolanie nie sprostali grającej o klasę wyżej drużynie Znicza Pruszków, choć dlugo prowadzili. Oba gole stracili grając w dziesiątkę.

- Odra postawiła nam twarde warunki w tym ciekawym i dramatycznym meczu - przyznał trener Znicza Dariusz Banasik. - Zadanie ułatwiła nam czerwona kartka dla jej zawodnika. Grając w przewadze dopięliśmy swego.

Odra oba gole straciła grając w osłabieniu. W 70. min drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę dostał Udarevic. Do wyrównania doprowadził pięknym strzałem z około 25 metrów Maksymilian Banaszewski. Kiedy wydawało się, że do rozstrzygnięcia potrzebna będzie przynajmniej dogrywka goście w doliczonym czasie gry trafili po raz drugi. Po strzale Daniela Kraski zza pola karnego piłka odbiła się lekko rykoszetem od jednego z naszych zawodników i po ręce Wichmana wpadła do siatki. Za chwilę Odra była blisko wyrównania. Krzysztof Gancarczyk sprytnym strzałem przelobował golkipera gości Michała Bigajskiego, ale piłkę sprzed linii bramkowej wybił Andrzej Niewulis.

- Dziękuję swoim zawodnikom za walkę z dużą determinacją - zaznaczał szkoleniowiec naszej drużyny Zbigniew Smółka. - Pod względem wolicjonalnym to jest taka Odra, jaką sobie wyobrażam. Pod względem gry było trochę minusów. Zagraliśmy zbyt bojaźliwie. Daliśmy się zdominować zwłaszcza po naszej prawej stronie gdzie występował u nas młody chłopak (Adrian Droszczak - dop. red.), któremu koledzy niezbyt pomagali. Jest o czym myśleć i z czego wyciągać wnioski.

W pierwszej połowie przewaga Znicza była widoczna zwłaszcza między 10., a 25. minutą. Goście oddali kilka strzałów, ale w komplecie były one niecelne. Najbliżej szczęścia był w Maciej Górski. W 20. min główkował on nad bramką z siedmiu metrów, a w 27. min uderzył obok słupka.

Za chwilę padł gol ale po drugiej stronie boiska. Opolanie świetnie rozegrali rzut wolny. Krzysztof Gancarczyk zagrał do boku do Sebastiana Dei, a jego dośrodkowanie trafiło wprost na głowę Marka Gładkowskiego, który z bliska trafił do siatki.

Odra do końca pierwszej odsłony przeprowadziła jeszcze dwie dobre akcje po szybkiej wymianie piłki, ale strzał Dei został zablokowany, a za drugim razem na spalonym był Dawid Wolny.

Goście wymarzoną okazję do zdobycia bramki mieli w 57. min. Udarevic w zamieszaniu podbramkowym pociągnął jednego z rywali 9dostał za to swoja pierwsza żółtą kartkę) i sędzia podyktował rzut karny. Debiutujący w opolskiej bramce Filip Wichman obronił jednak strzał Górskiego.

Wcześniej dwa razy padał w polu karnym pruszkowian Mateusz Gancarczyk. O ile w drugim przypadku o faulu nie mogło być absolutnie mowy, tak za pierwszym razem sędzia chyba mógł się pokusić o podyktowanie jedenastki. Nie zmienia to jednak faktu, że Znicz był w tym spotkaniu lepszy i zasłużenie wygrał.
Odra Opole - Znicz Pruszków 1-2 (1-0)
1-0 Gładkowski - 28., 1-1 Banaszewski - 79., 1-2 Kraska - 90.
Odra: Wichman - Droszczak, Michniewicz, Udarevic, Kiełbasa - K. Gancarczyk, Flejterski, Deja, Gładkowski (72. Peroński), Brusiło (83. Sobczyński) - Wolny (46. M. Gancarczyk). Trener Zbigniew Smółka.
Znicz: Bigajski - Rackiewicz, Niewulis, Biedrzycki, Płotka - Grudniewski (90. Pielak), Glanowski, Januszewski (71. Kraska), Tomczyk (82. Zapaśnik), Banaszewski - Górski. Trener Dariusz Banasik.
Sędziował Daniel Kruczyński (Żywiec). Żółte kartki: Udarevic, Deja - Niewulis, Januszewski, Grudniewski. Czerwona kartka: Udarevic - 70. (za dwie żółte). Widzów 500.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska