- Podobno opolski WFOŚ jest jednym z lepszych w kraju. Czy stworzono jakiś ranking funduszy? Na którym jesteście miejscu?
- Jest za wcześnie, by to podać. Po kontroli delegatury NIK przekażą materiały do centrali. Tam najpierw sporządzona zostanie zbiorcza informacja o wynikach, a później będzie przedstawiona właściwej komisji sejmowej. Dopiero wtedy, gdy zostaną porównane informacje, można będzie mówić o miejscu i jakości opolskiego WFOŚ na tle kraju. Opolski WFOŚ rzeczywiście lokowany jest w ścisłej czołówce. Pod uwagę bierze się m.in. kapitał zgromadzony po 10 latach działalności.
- W spółce Ekomodern jest pan członkiem rady nadzorczej. W 2002 r. fundusz, któremu pan szefuje, przyznał spółce ponad 1 mln zł pożyczki. Sytuacja taka sama, jak w przypadku ECO...
- Nie taka sama.
- Czy nie budzi to niejasności?
- Pan jest uprawniony do medialnej oceny mojej postawy. Gdy inspektorzy NIK przyszli do Funduszu, razem z przewodniczącym rady nadzorczej zeszliśmy do nich i poprosiliśmy, żeby szczególnie przejrzeli wszystkie umowy pożyczek i umorzeń dla ECO. Przeczytałem wcześniej sentencję kontroli. Prosiłbym o uszanowanie tego. Fundusz od 1994 r. jest udziałowcem spółki Ekomodern, na poziomie 64 proc. kapitału. Spółka, która pierwotnie miała się zajmować eksploatacją hałd odpadów pohutniczych, nie rozwinęła tej działalności. Wspólnicy się porozumieli i w 2001 r. zmienili zakres działalności. Do 2001 r. praktycznie nie zatrudniano nikogo, a dziś 45 osób. Głównie są to byli pracownicy upadłej huty "Małapanew". Spółka jako jedyna w Polsce, wykorzystując pieniądze funduszu, opanowała technologię bezodpadowej produkcji odlewów ze stopów metali metodą zgazowanego modelu i wdrożyła produkcję. To przedsięwzięcie nikomu się dotąd nie udało, a tej spółce tak. Podjęto pewne ryzyko i się opłaciło. Fundusz, jako jeden z dwóch udziałowców, jest kodeksowo zobowiązany do nadzoru. Tu nie ma analogii z ECO, to zupełnie inna sytuacja. Tu po prostu pilnowany jest interes Funduszu.
- Obecnie opolski WFOŚ ma dwuosobowy zarząd i NIK jego działalność ocenił pozytywnie. Słyszałem o pomysłach polityków dotyczących rozszerzenia składu zarządu do pięciu osób.
- Statut WFOŚ przewiduje trzyosobowy zarząd. Jedno miejsce do tej pory nie zostało obsadzone. Tak mówią dokumenty, a co mówią politycy, to już inna sprawa. Nie może być mowy o zwiększeniu do pięciu, bo statut tego nie przewiduje.
Pilnuję interesu Funduszu
Ze Zbigniewem Figasem, prezesem Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska, rozmawia Maciej T. Nowak