Targi nto - nowe

Pilszcz-Opava > Protestów mieszkańców w sprawie ciężarówek

Sławomir Draguła
Mieszkańcy polskiej i czeskiej miejscowości nie chcą się zgodzić, by pod ich domami jeździły tiry.

Trzy miesiące temu hucznie otwarto drogę łączącą miejscowości po obu stronach granicy. Miały jeździć po niej samochody o ładowności do 3,5 tony.

Niedawno jednak w "Dzienniku Opavskim" można było przeczytać, że od przyszłego roku drogą pojadą auta bez ograniczeń w tonażu.

- A na to nie ma zgody mieszkańców po obu stronach granicy - wyjaśnia Elżbieta Stankiewicz, sołtys Pilszcza. - Nasze drogi nie są przystosowane do ruchu wielkich ciężarówek, które zajeżdżą nam wieś.

Mieszkańcy Pilszcza boją się też, że tiry będą zagrożeniem dla ich dzieci. - Do tej pory mogły swobodnie chodzić i jeździć na rowerach po wsi. Jeśli natomiast zwiększy się ruch to może dojść do nieszczęścia. Tylko patrzyć jak któryś z maluchów wpadnie pod samochód - dodaje - sołtys Stankiewicz.
Także Czesi nie chcą, żeby drogą pomiędzy Pilszczem i Opavą jeździły tiry. Po ich stronie jest bowiem spokojna dzielnica domków jednorodzinnych. Poza tym ciężarówki musiałby przejechać przez Katarzynki, jedną z najstarszych dzielnic naszego miasta. Opavianie boją się, że ucierpią na tym zabytki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska