Już w 8. min otworzyli wynik za sprawą Oliwera Matuszka. Stoper Piomaru w podbramkowym zamieszaniu zachował najwięcej sprytu.
- Rywale grali prosty futbol - komentował Jan Podolski, trener gospodarzy. - Największe zagrożenie stwarzali po stałych fragmentach. W tych warunkach były one kluczem do sukcesu.
Drugi gol padł w podobnych okolicznościach. Po rzucie wolnym miejscowi nie potrafili wyekspediować piłki. Dopadł do niej Adrian Krupa i pokonał Mariana Wiatrowskiego.
- Może nie graliśmy efektownie, ale w sporcie liczy się wynik - mówił Krupa, który w poprzednim sezonie występował w Źródle. - Przywitałem się z kolegami, ale na boisku nie było sentymentów.
Przyjezdni przed przerwą powinni pogrążyć przeciwnika. Dwukrotnie z bliskiej odległości pudłował Dariusz Tuła, a strzał Matuszka poszybował nad poprzeczką.
- Mogliśmy rozgromić gospodarzy - uważa Tomasz Ciastko, szkoleniowiec Pio-maru. - Byliśmy jednak mało skuteczni.
Zawodnicy Krośnicy rozegrali fatalne zawody. Dość powiedzieć, że w II części oddali jedno, w dodatku niegroźne uderzenie.
- O przegranej decydowały błędy w obronie - tłumaczył Paweł Adamik, napastnik Źródła. - Występowaliśmy jednak bez czterech podstawowych graczy. Szczególnie widoczny był brak Grzegorza Reisiga, który wprowadza spokój w poczynania naszego zespołu.
Piomar zrehabilitował się za porażkę 1-7 z Rolnikiem Wierzbica sprzed tygodnia.
- To była dotkliwa przegrana, ale Wierzbica jest poza zasięgiem wszystkich - powiedział Ciastko. - Prosiłem chłopaków, żeby nie przejmowali się pogromem i skoncentrowali się na następnych spotkaniach. Zagraliśmy ambitnie i rozsądnie taktycznie.
Oba zespoły wciąż walczą o utrzymanie.
- To był mecz o podwójną stawkę, dlatego triumf cieszy szczególnie - dodał Krupa. - Wierzę, że prześcigniemy Krośnicę w lidze.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?