Piotr Kuczyński: PiS będzie zadłużał kraj, by spełniać obietnice

Tomasz Kapica
Tomasz Kapica
Piotr Kuczyński, ekonomista, analityk Domu Inwestycyjnego Xelion.
Piotr Kuczyński, ekonomista, analityk Domu Inwestycyjnego Xelion. Fot. Bartłomiej Ryży [O]
Rozmowa z Piotrem Kuczyńskim, ekonomistą, analitykiem Domu Inwestycyjnego Xelion.

PiS złożył dużo obietnic wyborczych, m.in. „500+”. Potrzeba na nie od 35 do 55 mld złotych. Pytanie, skąd je wziąć. Podwyższając podatki? Teoretycznie można tak zrobić, w Polsce relacja obciążeń podatkowych do PKB to 30 procent. Rekordowo mało jak na Europę. Może PiS jeszcze nic nie mówi, ale po cichu planuje np. podwyżkę VAT?

Nie sądzę. W ustawie jest zapisane, że 1 stycznia 2017 roku ma nastąpić obniżenie stawki VAT o jeden punkt procentowy.

Ale to jest tylko zapis, który można zmienić.

To prawda. Moim zdaniem obniżki nie będzie, ale nie będzie też podwyżki. PiS, decydując się na nią, bałby się kompromitacji. Przecież sam wcześniej ostro krytykował podwyżkę VAT, którą przegłosowała Platforma Obywatelska.

Podatek od marketów to bardziej zagrywka w stylu „patrzcie, ścigamy uprzywilejowany kapitał zagraniczny”, niż jakaś wielka realna korzyść. Ściągną maksymalnie 2 mld zł. To niewiele...

Wszyscy Polacy już i tak wiedzą, że ten podatek uderzy w całą sprzedaż detaliczną , bez względu na jej pochodzenie. Tu już nie chodzi o politykę, tylko zebranie pewnej, niedużej, kwoty pieniędzy.
Podatek bankowy to też niewiele, jeśli spojrzeć na skalę potrzeb, bo góra 5 mld zł. To może szansą jest uszczelnienie systemu podatkowego?

Uszczelnienie jest realne, ale nie wiadomo, jakie będą jego efekty. Gdy szefowa MFW Christin Lagarde negocjowała z Grekami, to też obiecywali, że zdobędą pieniądze nie oszczędnościami, ale uszczelnieniem systemu. Pani Lagarde odpowiedziała im, że wszyscy od lat to zapowiadają, ale nikomu się to jeszcze nie udało do końca. I w naszym wypadku zapewne też się nie uda całkowicie uszczelnić. Czy to będzie 5 miliardów, 7 czy może 15 - jak zakłada PiS, to tego nikt nie wie. To jest na razie palcem na wodzie pisane.

Z VAT-u ucieka nam podobno aż 50 mld zł rocznie.

Żeby naprawdę pozyskać więcej pieniędzy z VAT, trzeba by zredukować szarą strefę. A żadną metodą typu „odwrócona płatność” czy śledzenie faktur tego się nie da zrobić. Efekt uszczelniania zależy od tego, jak się będzie rozwijała gospodarka, stosowanych metod, w tym także „brutalnych”. Trzeba byłoby stworzyć taką Guardia di Finanza jak we Włoszech, z karabinami maszynowymi. Ale to jest wbrew temu, co mówi minister Morawiecki.

Państwo polskie może też się dalej zadłużać. Jeszcze nie jesteśmy w dramatycznej sytuacji.

Jeżeli będziemy mieli deficyt budżetowy na poziomie 3 proc. PKB, to będzie to około 50 miliardów ekstra długu rocznie. Przy tym tempie zadłużania i wzrostu PKB na poziomie 3 procent dopiero za ładnych kilka lat zacznie się problem. Wtedy trzeba będzie mocno zaciskać pasa. A to będzie trudne, jeśli się już powiedziało, że dzieci będą dostawać to, co mają dostawać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska