Piotr Rembas zastąpi Mariana Spychałę

Redakcja
Marian Spychała (z prawej) nie poprowadzi już Kolejarza.
Marian Spychała (z prawej) nie poprowadzi już Kolejarza.
Niedzielna porażka ze Startem Gniezno spowodowała zmianę trenera Kolejarza Opole.

W 9. wyścigu spotkania na start podjechał nieuprawniony do jazdy Rafał Fleger. Sędzia go wykluczył, a Kolejarz przegrał bieg 1-5.

- Był to kolejny błąd popełniony przez trenera Mariana Spychałę - powiedział Jerzy Drozd, prezes Kolejarza. Nie może być tak, że ja biegam za pieniędzmi, szukam sponsorów, a tu jeden błąd niweczy cały wysiłek, a zespół przegrywa. Dlatego będę wnioskował do zarządu o zmianę na stanowisku trenera.

Obradujący w poszerzonym składzie zarząd klubu zadecydował o odwołaniu szkoleniowca, który pracował w klubie od 206 r.

- Wyjaśniliśmy sobie wszystkie wątpliwości - komentował Zbigniew Szulc, dyrektor klubu. - Pan trener, który jest ikoną nie tylko polskiego żużla, wziął całą winę na siebie. Dlatego też kierownik drużyny otrzymał tylko karę upomnienia. Mamy dla pana Spychały wielki szacunek, bardzo dużo zrobił dla naszego klubu, ale w wyniku popełnionych błędów zdecydowaliśmy się odwołać go ze stanowiska. W czwartek jego miejsce zajmie Piotr Rembas, mający od trzech lat uprawnienia instruktorskie.
- Oddaję się w ręce zarządu, a winę biorę na siebie - tyle miał do powiedzenia trener Spychała.

- To wszystko narastało od dawna - mówi Adam Czechowicz, kapitan drużyny. - Przypadek z niedzieli przelał czarę goryczy i musiał mieć konsekwencje. Coś musiało się wydarzyć i się wydarzyło. Trener został zdymisjonowany. Pan Marian jest bardzo dobrym szkoleniowcem i mam nadzieję, że pozostanie przy zespole, będzie nam pomagał. A my, zawodnicy, musimy się podporządkować decyzji zarządu.

- Patrząc na to co się ostatnio działo myślę, że zmiany musiały być - stwierdza Piotr Rembas. - Czy się boję? Nie, liczę na to, że podołam temu wyzwaniu. Czeka nas dużo pracy, musimy wiele rzeczy zmienić. Na razie muszę spotkać się z zarządem i ustalić priorytety. Sam też nie zamierzam kończyć jazdy i w niektórych meczach będę jeżdżącym trenerem. Uważam też, że mimo dwóch przegranych ciągle liczymy się w grze i mamy szanse na awans. Te straty można jeszcze odrobić. Nie chcę też dziś mówić na jakich zawodników będę stawiał - polskich, czy obcokrajowców. Każdy dostanie szansę, a jeździć będą na pewno ci, którzy zaprezentują najlepszą dyspozycję. Do meczu z Krosnem mamy trochę czasu i mam nadzieję poukładać przed nim wiele spraw.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska