Pisarzowice będą miały własny kościół

Jarosław Staśkiewicz
Jarosław Staśkiewicz
- Liczę, że może za pięć lat we wsi stanie świątynia pod wezwaniem św. Faustyny - mówi Teresa Kadłubowska, sołtys wsi.

Niedawno gmina Brzeg podarowała parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Brzegu 37-arową działkę w Pisarzowicach.
- Złożyliśmy dokumenty u projektantów i czekamy - mówi ks. dziekan Bolesław Robaczek, proboszcz brzeskiej parafii, której podlegają również Pisarzowice. - Liczę, że do grudnia trzy projekty będą gotowe. Będzie je oceniać komisja do spraw sztuki sakralnej we wrocławskiej kurii - mówił proboszcz.
Wiadomo już jednak, że nowa świątynia będzie nosiła imię siostry Faustyny od Miłosierdzia. Dlatego też protokół uzgodnień pomiędzy parafią a gminą w sprawie przekazania działki podpisywano właśnie w dzień tej świętej - 5 października. Gmina zgodziła się przekazać działkę, otrzymując w zamian użyczenie budynku w Lubszy, w którym znajduje się świetlica.

O plac pod budowę kościoła od dawna starała się sołtys Pisarzowic. Wydawało się, że świątynia stanie przy drodze do Kościerzyc: właściciel jednej z opuszczonych działek deklarował początkowo, że przekaże ją bezpłatnie, a w zamian liczył jedynie, że w wybudowanym kościele dwa razy do roku zostanie odprawiona msza w intencji jego rodziców - dawnych mieszkańców Pisarzowic. Jednak nie doszło do porozumienia z brzeską parafią i potrzebna była nowa lokalizacja. Ostatecznie zrealizowano pomysł przewodniczącej rady gminy - Marii Jareckiej, która zaproponowała, aby kościół zbudować na dawnym placu sportowym. Teraz mieszkańcy na boisko dla dzieci i młodzieży zagospodarowują we własnym zakresie inną działkę we wsi.
- Na msze chodzimy do Brzegu - większość do kościoła św. Krzyża, część do Mikołaja - mówi Kadłubowska. - Ja sobie poradzę, ale Pisarzowice to starzejąca się miejscowość i wiele osób nie ma możliwości dojścia do oddalonego o kilka kilometrów Brzegu. I oni po prostu nie chodzą do kościoła, chociaż chcą, bo pamiętam, jak jeszcze przed kilku laty jeździli np. rowerami. A nie wszyscy mają na bilet autobusowy, a potem jeszcze na tacę - wzdycha Kadłubowska.

Liczy jednak, że we wsi znajdą się ludzie, którzy pomogą przy wznoszeniu świątyni, choć zdaje sobie sprawę, że są też przeciwnicy jej budowy.
- Ale jak to już ruszy, to ludzie pomogą - zapewnia Kadłubowska i dodaje, że mieszkańców mogłaby dodatkowo zmobilizować wiejska świetlica, która stanęłaby przy kościele. - Stara jest bardzo zniszczona i będziemy chcieli ją sprzedać. Choć kiedyś planowaliśmy, aby przynajmniej raz w tygodniu przyjeżdżał tu ksiądz, to jednak jakoś nie pasuje, aby w takich brudnych ścianach odprawiać mszę. Dlatego, jeśli udałoby się postawić nowy budynek, to byłoby to z pożytkiem dla wszystkich mieszkańców.
Wiadomo już - choć na razie nieoficjalnie - że gospodarzem nowej świątyni będzie ksiądz Andrzej Ilnicki, wikariusz w parafii św. Krzyża.
- Ksiądz Andrzej opiekuje się nami już od kilku lat, przyjeżdża m.in. do naszych chorych - mówiła gospodyni wsi i podkreślała, że wikariusz jest tu bardzo lubiany.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska