Od trzech tygodni na opolskiej giełdzie pojawiają się pracownicy Zakładu Komunalnego, którzy pobierają od handlujących tam osób opłatę targową. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że przy wjeździe na giełdę kierowcy płacą za możliwość wystawienia na sprzedaż samochodu. Opłatę pobiera organizator, czyli Automobilklub Opolski.
- To skandal, że od kierowców pobierana jest podwójna opłata - mówił jeden z kierowców. - Najpierw przy wjeździe płacimy 10 złotych, potem pracownicy zakładu żądają kolejnych siedemnastu. Przecież to zwykłe zdzierstwo - dodaje.
Każdego tygodnia wybucha na giełdzie awantura pomiędzy kierowcami, którzy nie chcą płacić, a inkasentami Zakładu Komunalnego pobierającymi należności.
- Nasi pracownicy przy pobieraniu opłaty nasłuchają się wielu nieprzyjemnych uwag - przyznaje Leszek Krukow, kierownik targowisk miejskich w Zakładzie Komunalnym. - Inkasenci nie działają jednak dla własnego "widzimisię", tylko z upoważnienia urzędu miasta - dodaje.
Jak wyjaśnił Mirosław Pietrucha, rzecznik prezydenta Opola, druga opłata pobierana jest na podstawie ustawy o podatkach i opłatach lokalnych. Zobowiązuje ona samorząd do ustalenia i pobierania opłat na wszystkich targowiskach w mieście. - Giełda jest uważana za targowisko, więc miastu należą się te dochody - dodaje.
Kierowcy jednak buntują się i odmawiają płacenia. - Nie pomaga nawet przywołanie policji - mówi Leszek Krukow. - Zyski na razie są niewielkie. Za pierwszym razem pobraliśmy 100 złotych, za drugim 207 złotych - wylicza.
Oburzeniu kierowców nie dziwi się Jarosław Strzelecki, prezes automobilklubu. - Plac, na którym mieści się giełda, dzierżawimy od PKS-u. Ponosimy z tego powodu koszty i dlatego musimy pobierać opłatę przy wjeździe - mówi. - Nie dziwię się kierowcom, że nie chcą wnosić potem drugiej opłaty. Cała sytuacja może przyczynić się do upadku giełdy, bo ludzie zaczną przenosić się w miejsca, gdzie nie ma inkasentów - dodaje.
Zakład Komunalny pobiera opłaty dla miasta zaledwie od trzech tygodni. Wcześniej zajmować miał się tym automobilklub. - Ale właśnie dlatego, że automobilklub miał kłopoty ze zbieraniem pieniędzy, zadanie to zlecono Zakładowi Komunalnego - mówi rzecznik.
Jak stwierdził, miasto nie zrezygnuje z wysyłania inkasentów na giełdę. - Kłopoty z egzekwowaniem opłaty nie sprawią, że miasto z nich zrezygnuje. Prawo wyraźnie nakazuje ich pobieranie i inkasenci nadal będą pracować na giełdzie - dodaje.