Ostatnio przekonało się o tym małżeństwo, które przyjechało do Brzegu wieczornym pociągiem.
- Pan był na wózku, miał do pomocy tylko żonę, a w dodatku mieli ze sobą dziecko - opowiada Włodzimierz Marcinkowski, który był świadkiem całego zdarzenia.
Teoretycznie nie powinno być problemów, bo wprawdzie wyjście z peronu na dworzec prowadzi podziemnym tunelem, ale przy każdych schodach są specjalne elektryczne platformy dla niepełnosprawnych na wózkach
- Próbowałem pomóc, chciałem uruchomić windę, ale nie dało się. Żona tego pana poszła więc po pomoc do pracowników PKP w holu dworca i dowiedziała się, że z windy można skorzystać, jeśli taka potrzeba zostanie zgłoszona dwa dni wcześniej! - mówi zbulwersowany pan Włodzimierz. - Gdzie się podziała jakakolwiek wrażliwość kolejarzy?
Wtedy w Brzegu znalazło się czterech silnych pasażerów, którzy znieśli tego pana po schodach. Ale gdyby to było powiedzmy o 21.00, gdy na peronie jest pusto? Ta rodzina zostałaby bez pomocy.
Najgorsze jest to, że przy platformach koło schodów nie ma żadnych informacji o tym, że do ich obsługi potrzeba specjalnego klucza. Jedyne informacje o konieczności wcześniejszego zgłaszania chęci skorzystania z wind znajdują się przy okienkach kasowych, ale łatwo je przeoczyć.
W dodatku są one zupełnie nieprzydatne, jeśli pasażer na wózku wsiada do pociągu np. we Wrocławiu. O tym, że w Brzegu spotka go niemiła niespodzianka, dowie się dopiero na peronie.
Platformami zarządza Zakład Linii Kolejowych w Opolu. Zbigniew Makowski, naczelnik Wydziału Eksploatacji w ZLK na naszą uwagę o braku informacji koło wind zapewnił, że przekaże te sugestie swojemu szefowi.
Nie udało nam się natomiast dowiedzieć, dlaczego platformy nie mogą być po prostu włączone. Szczególnie, że dworzec jest wyposażony w kamery i chroniony.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?