Decyzja zapadnie w przyszłą środę i wszystko wskazuje na to, że radni uchylą strefę. Tymczasem miejska opozycja zarzuca, że likwidacja strefy to... fortel, który ma miastu umożliwić uniknięcie roszczeń za wadliwe pobrane opłaty parkingowe.
- Jestem prawie pewien, że głuchołaska strefa parkingowa została w części wyznaczona poza drogami publicznymi, na bocznych parkingach. Tymczasem pobieranie opłat poza pasem dróg publicznych jest nielegalne - mówi Tomasz Hankus, działacz stowarzyszenia „Prawo na drodze”. Hankus wystąpił do urzędu o sprawdzenie, czy strefa obejmuje tylko tereny drogowe. Urząd odpisał mu, że w ciągu 2 tygodni nie jest w stanie tego wyjaśnić, bo wniosek jest skomplikowany i odpowie do końca marca.
Nie czekając na odpowiedź i Tomasz Hankus i opozycyjny radny Jacek Wanicki już napisali do Rady Gminy Głuchołazy wezwanie do usunięcia naruszenia prawa w uchwale o parkingach. Zrobili to dosłownie w ostatniej chwili, bo po uchyleniu strefy takie wnioski będą już bezpodstawne.
Obaj nie ukrywają, że w dalszej kolejności wystąpią do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Opolu o zbadanie uchwały powołującej do życia strefę. Zarzucają jej dodatkowo inne bezprawne zapisy - np. obowiązek umieszczenia biletu za szybą, prawo do kontrolowania strefy przez Straż Miejską.
- Dokładnie te same zapisy WSA uchylił już w Nysie, ale w Głuchołazach jest jeszcze gorzej - mówi Hankus.
- Strefa budzi za dużo emocji. Tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że jej likwidacja jest właściwa - komentuje wiceburmistrz Roman Sambor.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?