PlusLiga (1. mecz półfinałowy): Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Aluron CMC Warta Zawiercie 1:3 [ZDJĘCIA]

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Aluron CMC Warta Zawiercie
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Aluron CMC Warta Zawiercie Wiktor Gumiński
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle rozpoczęła półfinałową rywalizację w PlusLidze od porażki u siebie 1:3 z Aluronem CMC Wartą Zawiercie.

- Zespół z Zawiercia zwyciężył przede wszystkim dlatego, że lepiej rozwiązywał trudne sytuacje - ocenił Marcin Janusz, rozgrywający Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. - Mimo że nierzadko odrzucaliśmy rywali od siatki, nie robiło to na nich wielkiego wrażenia. Świetnie radzili sobie w ataku po niedokładnym przyjęciu.

Początek spotkania nie zapowiadał jednak, że w dalszej jego części kędzierzynianie zostaną aż tak zdominowani. Po pierwszym secie ich kibice mogli być w dobrych humorach z dwóch powodów: ich ulubieńcy wygrali go 25:22, a dodatkowo tuż przed rozpoczęciem meczu klub z Kędzierzyna-Koźla poinformował, że w kolejnym sezonie jego barwy będą nadal reprezentować dwaj Amerykanie: libero Erik Shoji oraz środkowy David Smith.

Od drugiej partii nastroje na trybunach Hali Azoty uległy jednak gwałtownemu pogorszeniu. Gospodarze wpadli w na tyle poważne kłopoty, że najpierw polegli 17:25, a później 22:25. „Suchy” wynik trzeciego seta nie oddawał jednak w pełni tego, jak on przebiegał - przez jego zdecydowaną większość ponownie karty rozdawał zespół z Zawiercia.

Długo wydawało się, że pewnie dopnie on swego również w czwartej odsłonie. Po stronie Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zdecydowanie poniżej oczekiwań spisywali się wszyscy skrzydłowi, podczas gdy po drugiej stronie siatki dzielili i rządzili Argentyńczyk Facundo Conte z Serbem Urosem Kovacevicem. Warta prowadziła już w pewnym momencie 20:14 i 22:18, lecz ostatkiem sił miejscowi zdołali się jeszcze zebrać do walki. Po efektownym pojedynczym bloku, dającego niezłą zmianę, rezerwowego atakującego Bartłomieja Klutha na Conte zrobiło się 23:23. Chwilę później jednak argentyński przyjmujący odpowiedział Kluthowi dokładnie tym samym, tyle że było to już przy piłce meczowej dla gości.

- Tego spotkania zdecydowanie nie przegraliśmy w końcówce czwartego seta - dodał Janusz. - Przez całą drugą, trzecią i dużą część czwartej partii nasza gra zdecydowanie nie wyglądała tak jak powinna. Przyzwyczailiśmy wszystkich do znacznie lepszej postawy. Małym plusem na przyszłość może być to, że mimo bardzo trudnego położenia potrafiliśmy odrobić straty i do końca walczyć o doprowadzenie do tie-breaka.

Spytaliśmy też Janusza, co jego drużyna musi w największym stopniu poprawić przed drugim meczem półfinałowym, który już we wtorek (26.04, godz. 17.30) odbędzie się w Zawierciu. W nim bowiem każda porażka kędzierzynian będzie oznaczać pożegnanie z marzeniami o zdobyciu mistrzostwa Polski.

- Nie mamy dużo czasu, ale na pewno bacznie przeanalizujemy pierwsze starcie półfinałowe - zaznaczył Janusz. - Conte i Kovacevic to oczywiście zawodnicy światowej klasy, którzy bardzo dobrze potrafią sobie radzić z trudnymi piłkami. My jednak zdecydowanie musimy poprawić współpracę na linii blok - obrona. Jeżeli odrzucamy rywali od siatki, nie może drugi raz zdarzyć się tak, że finalnie mamy z tego tak niewiele korzyści.

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Aluron CMC Warta Zawiercie 1:3 (25:22, 17:25, 22:25, 23:25)
ZAKSA: Janusz, Śliwka, Smith, Kaczmarek, Semeniuk, Huber, Shoji (libero) oraz Kalembka, Kluth.
Warta: Tavares, Kovacevic, Zniszczoł, Konarski, Conte, Niemiec, Żurek (libero) oraz Malinowski, Orczyk.
Stan rywalizacji (do dwóch zwycięstw): 1:0 dla Aluronu CMC Warty Zawiercie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska