Po czterech spotkaniach kędzierzynianie mogą pochwalić się nie tylko kompletem wygranych, ale i maksymalną zdobyczą punktową. Zgarnęli bowiem w nich 12 „oczek”, tracąc tylko jednego seta.
Co więcej, przegrali go w inaugurującym sezon starciu z MKS-em Będzin. W kolejnych trzech potyczkach za każdym razem zwyciężali już 3:0. A nie grali w nich z byle kim.
Najpierw bowiem odprawili z kwitkiem Stocznię Szczecin, czyli zespół, który przed sezonem 2018/19 dokonał ogromnych wzmocnień kadrowych i z miejsca stał się jednym z faworytów do walki o medale. Następnie, już przed własną publicznością, ograli Chemika Bydgoszcz oraz, ostatnio, Trefla Gdańsk. Ten pierwszy zespół zdążył już w tegorocznych rozgrywkach pokonać aktualnego mistrza Polski - Skrę Bełchatów, a drugi to brązowy medalista ubiegłego sezonu.
O ile jednak po bydgoszczanach ZAKSA przejechała się dosłownie niczym walec, o tyle przeciwko gdańszczanom kilkakrotnie musiała już przejść próbę charakteru. Drugą i trzecią partię wygrała bowiem minimalną różnicą dwóch punktów, a raz musiała nawet bronić piłki setowej.
- To był trudny mecz - nie ukrywał po zakończeniu batalii z Treflem Mateusz Sacharewicz, środkowy ZAKSY, który zastąpił w szóstce nieobecnego Łukasza Wiśniewskiego. - Było w nim sporo walki i nerwowych końcówek, także trzeba się cieszyć z wygranej 3:0. Odkąd jednak pamiętam, ZAKSA zawsze dobrze rozgrywała końcówki setów. Z sytuacji praktycznie niemożliwych do wybrnięcia ten zespół potrafi wychodzić obronną ręką. Chłodna głowa i pewność siebie to mocne strony naszej drużyny - dodawał zawodnik w rozmowie z ZAKSA TV.
Bardzo prawdopodobne, że w 5. serii spotkań gracze z Kędzierzyna-Koźla ponownie staną przed próbą nerwów. Czeka ich bowiem starcie z zespołem, który minione rozgrywki PlusLigi zakończył na nadspodziewanie wysokim, 4. miejscu.
Ten sezon AZS Olsztyn rozpoczął co prawda od falstartu, w postaci porażek z GKS-em Katowice (1:3) oraz Czarnymi Radom (0:3), ale potem powrócił na zwycięskie tory. Wkroczył na nie pokonując u siebie bez straty seta MKS Będzin, a w minioną sobotę sensacyjnie ograł na wyjeździe 3:0 Skrę. Stąd też nawet środowa porażka 2:3 z Treflem nie sprawiła, że jego notowania w szybkim tempie znacząco zmalały.
Najlepszym zawodnikiem sobotniej konfrontacji w Bełchatowie został wybrany Czech Jan Hadrava. Ten leworęczny atakujący już od paru sezonów jest filarem AZS-u i ograniczenie jego poczynań będzie dla ZAKSY jednym z najważniejszych zadań. Realizacja tego założenia bardzo bowiem przybliży kędzierzynian do podtrzymania zwycięskiej passy i tym samym pozostania na fotelu lidera PlusLigi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?