PlusLiga. Dotkliwa porażka Stal Nysa z Treflem Gdańsk

Nysanie postawili zacięty opór rozpędzonym gdańszczanom (było to ich ósme zwycięstwo z rzędu) jedynie w drugim secie. Doprowadzili w nim do bardzo wyrównanej końcówki, w której jednak zupełnie nie dopisało im szczęście. Najpierw przy niezwykle efektownym bloku na Mariuszu Wlazłym siatki dotknął atakujący Stali Wassim Ben Tara. Nie byłoby w tym nic szczególnego, gdyby nie fakt, że uczynił to ... piszczelem. Potem również przy udanym bloku, choć już "klasycznie", Tunezyjczyk z polskim paszportem zahaczył o taśmę, a na koniec jeszcze przeszedł linię środkową ... I tak oto koniec końców to Trefl zwyciężył na przewagi 26:24.

Pierwszy oraz trzeci set nie miały natomiast większej historii. W obu partiach karty rozdawali faworyzowani gdańszczanie, zwyciężając kolejno 25:19 i 25:16. Siatkarze beniaminka realne zagrożenie stanowili dla nich jedynie na środku siatki, gdzie w ofensywie nie zawodzili Bartłomiej Lemański i Mariusz Schamlewski. Nie jest jednak tajemnicą, że meczu nie wygrywa się środkiem, tylko skrzydłami. A tam już lepiej radzili sobie siatkarze Trefla, na czele z Bartłomiejem Lipińskim, wybranym później w pełni zasłużenie najlepszym graczem spotkania (10/15 w ataku, 2 asy, 50 proc. pozytywnego przyjęcia).

Dla Stali była to 13. porażka w 14. meczu obecnego sezonu. Tym samym, z dorobkiem dziewięciu punktów, wciąż zajmuje ona przedostatnie, 13. miejsce w tabeli. Nad zamykającym stawkę i zarazem będącym na jedynej pozycji spadkowej MKS-em Będzin ma aktualnie trzy "oczka" przewagi. Do znajdującego się na 12. lokacie Cuprum Lubin nysanie tracą już z kolei cztery punkty.

Trefl Gdańsk - Stal Nysa 3:0 (25:19, 26:24, 25:16)
Trefl: Janusz, Reichert, Crer, Sasak, Lipiński, Urbanowicz, Olenderek (libero) oraz Kozub, Wlazły.
Stal: Komenda, Bućko, Lemański, Ben Tara, Łapszyński, Schamlewski, Ruciak (libero) oraz Długosz, Szczurek, Filip.