PlusLiga. Druga z rzędu porażka Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. Tym razem uległa Jastrzębskiemu Węglowi

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński
Siatkarze Grupy Azoty ZAKSA zagrali lepiej niż z MKS-em Będzin, ale nie zapewniło im to powrotu na zwycięskie tory.
Siatkarze Grupy Azoty ZAKSA zagrali lepiej niż z MKS-em Będzin, ale nie zapewniło im to powrotu na zwycięskie tory. Mirosław Szozda
Drugą z kolei, a trzecią w sezonie ligową porażkę poniosła Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. W meczu 16. kolejki PlusLigi uległa u siebie po tie-breaku Jastrzębskiemu Węglowi.

Starcie to było bojem „na szczycie”, ponieważ mierzył się w nim wicelider z czwartą obecnie drużyną w tabeli. Choć z wyższej pozycji do rywalizacji przystępowali kędzierzynianie, czynili to oni też w nieco gorszych humorach, spowodowanych sobotnią sensacyjną porażką 1:3 z MKS-em Będzin. Tego samego dnia Jastrzębski ograł natomiast na wyjeździe 3:2, również sensacyjnie, Zenit Kazań w zaległym meczu fazy grupowej Ligi Mistrzów. Co więcej, w decydującej odsłonie zwyciężył 16:14, mimo że przegrywał już w niej ... 9:14.

I to również dla jastrzębian lepiej rozpoczęła się potyczka w Kędzierzynie-Koźlu. Choć po stronie gospodarzy od początku robił co mógł przyjmujący Kamil Semeniuk, przez większość inauguracyjnego seta to Jastrzębski posiadał niewielką inicjatywę. Po dobrych indywidualnych zagraniach Aleksandra Śliwki, Grupa Azoty ZAKSA objęła co prawda prowadzenie 14:13, ale cieszyła się nim tylko chwilę. W decydujących fragmentach pogrążył ją jej były zawodnik, atakujący Dawid Konarski.

Zresztą przez całe spotkanie radził on sobie zgoła inaczej niż jego vis a vis Arpad Baroti. Węgierski atakujący kędzierzynian kompletnie nie mógł się odnaleźć, kończąc zawody z zaledwie 34-procentową skutecznością w ofensywie. Mimo to akurat w drugiej partii gospodarze znaleźli inne sposoby na odniesienie dość pewnego zwycięstwa. Były nimi serie zagrywek Łukasza Wiśniewskiego oraz sprytne techniczne zagrania Śliwki, które pozwoliły utrzymać wypracowaną wcześniej zaliczkę w końcówce.

Zdecydowanie najwięcej emocji dostarczyła natomiast trzecia odsłona. Dzięki bardzo dobrej postawie w zagrywce, Grupa Azoty ZAKSA odskoczyła w niej już co prawda na 12:7, ale na tym emocje się nie skończyły. Przyjezdni również podjęli duże ryzyko serwisowe i również przyniosło im to wymierne efekty. Zwycięzcę wyłoniła dopiero gra na przewagi. Raz gospodarze byli już nad przepaścią, ale zdołali znad niej uciec i ostatecznie triumfowali 28:26.

Czwarty set nie miał już jednak wielkiej historii, ponieważ stroną zdecydowanie dominującą był w niej Jastrzębski. Swoje popisy prezentował w nim przede wszystkim Konarski. Trener miejscowych Nikola Grbic próbował ratować sytuację zmianami, ale tym razem rezerwowi nie dali rady odmienić losów rywalizacji.

Trwa głosowanie...

Czy Grupa Azoty ZAKSA zdobędzie mistrzostwo Polski?

Tie-break także od początku do końca lepiej ułożył się dla Jastrzębskiego. W nim z kolei pierwsze skrzypce odegrał przyjmujący gości Tomasz Fornal, który tym samym potwierdził, że w pełni zasłużył na otrzymaną później nagrodę dla najlepszego gracza meczu.

Kolejną okazję do powrotu na właściwe tory Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle otrzyma już w sobotę, kiedy to o godz. 14.45 zagra na wyjeździe z Aluronem Virtu CMC Zawiercie.

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Jastrzębski Węgiel 2:3 (22:25, 25:22, 28:26, 18:25, 10:15)
ZAKSA: Toniutti, Śliwka, Wiśniewski, Baroti, Semeniuk, Smith, Zatorski (libero) oraz Stępień, Parodi, Łukasik, Rejno, Grygiel.
Jastrzębski: Kampa, Lyneel, Vigrass, Konarski, Fornal, Gladyr, Popiwczak (libero) oraz Bucki.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska