PlusLiga. Indykpol AZS Olsztyn - Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 0:3

Po tym, jak w ostatnią środę kędzierzynianie przegrali 1:3 zaległe spotkanie z PGE Skrą Bełchatów, do rywalizacji w Iławie (tam swoje mecze rozgrywa teraz Indykpol AZS, gdyż hala w Olsztynie jest w trakcie budowy) podchodzili oni jedynie z punktem przewagi nad Jastrzębskim Węglem. Zapewnili sobie jednak pozostanie na pozycji lidera, choć momentami nie uniknęli słabszych fragmentów gry.

Siatkarze z Opolszczyzny szczególnie mocno na sukces musieli zapracować w pierwszym secie. Przez jego większość musieli gonić wynik. Zespół z Olsztyna miał też piłki setowe, ale w grze na przewagi lepiej spisała się Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle i to ona triumfowała 30:28.

Druga partia, wygrana przez nią 25:18, właściwie od początku do końca przebiegała pod jej dyktando.

To jednak nie załamało olsztynian, którzy z dużym impetem rozpoczęli trzecią odsłonę. Nim na dobre się ona rozkręciła, prowadzili oni bowiem już 7:2. Jak się jednak potem okazało, były to miłe złego początki. Przyjezdni wkrótce wyrównali na 12:12, a później nadal rozdawali karty na boisku i pewnie wygrali 25:20.

Gwiazdą sam dla siebie był w tym meczu środkowy Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle Norbert Huber. W tak krótko trwającej potyczce zdobył on aż 19 punktów (11 atakiem - 79 proc. skuteczności, 4 blokiem, 4 zagrywką), co jak na zawodnika występującego na jego pozycji jest nieprawdopodobnym wyczynem. Nic więc dziwnego, że to w jego ręce powędrowała statuetka dla najlepszego zawodnika spotkania.

Indykpol AZS Olsztyn – Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 0:3 (28:30, 18:25, 20:25)
Indykpol: Firlej, DeFalco, Averill, Butryn, Andringa, Poręba, Gruszczyński (libero) oraz Jankiewicz, Siwczyk, Jakubiszak.
ZAKSA: Janusz, Śliwka, Rejno, Kaczmarek, Semeniuk, Huber, Shoji (libero) oraz Staszewski.