PlusLiga. Porażka Stali Nysa z Cuprum Lubin. Klątwa tie-breaków trwa

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński
Siatkarze Stali Nysa mają coraz mniejsze szanse na zakończenie ligowych zmagań wyżej niż na 13. miejscu.
Siatkarze Stali Nysa mają coraz mniejsze szanse na zakończenie ligowych zmagań wyżej niż na 13. miejscu. Wiktor Gumiński
Siatkarze Stali Nysa przegrali na wyjeździe z Cuprum Lubin 2:3. Był to dla nich ósmy przegrany w tym sezonie tie-break, na osiem rozegranych.

Dla obu ekip była to druga wspólna potyczka w ciągu zaledwie kilkunastu dni. Po pierwszym meczu, rozegranym 19 stycznia w Nysie, przedostatnia w tabeli PlusLigi (13. miejsce) Stal zdecydowanie miała coś do udowodnienia. Na własnym boisku uległa ona bowiem również plasującym się w dolnej części stawki (11. lokata) lubinianom 1:3.

Pierwsza partia znów praktycznie przez cały czas układała się lepiej dla Cuprum, które w jej połowie prowadziło 13:10. Ekipa z Nysy wtedy wzięła się mocniej do pracy, co pozwoliło jej wyrównać na 17:17. W najważniejszych momentach jej gracze nie ustrzegli się jednak błędów własnych i to gospodarze wygrali ostatecznie 25:20.

Drugi set również długo przebiegał dla Stali bardzo niekorzystnie. Kiedy Cuprum prowadził już 16:12, znalazła się ona w bardzo złym położeniu. Była jednak w stanie się z niego podnieść, przede wszystkim dzięki bardzo dobrej postawie w zagrywce Łukasza Łapszyńskiego. Najpierw przy jego serwisach złapała kontakt z rywalem, dochodząc go na 16:17. Potem z kolei zdobyła kolejne dwa punkty od stanu 23:23, wyrównując tym samym stan rywalizacji.

Trzecia odsłona również była niezwykle zacięta. Z tą różnicą, że tym razem ani jedna, ani druga drużyna nie potrafiła wypracować sobie choćby na moment bezpieczniejszej zaliczki. Raz minimalnie z przodu znajdował się Cuprum, raz nieco lepiej wiodło się Stali. W kluczowych akcjach główną rolę odegrał jednak przyjmujący gospodarzy Wojciech Ferens, prowadząc ich do wygranej 25:23.

Zupełnie inny scenariusz przybrał natomiast czwarty set. Był on bowiem wprost popisem Stali, która szybko rozbiła przeciwnika zagrywką (w roli głównej wystąpili Łapszyński oraz Wassim Ben Tara), a następnie konsekwentnie powiększała swoją dominację. Bardzo dobrze spisywał się między innymi przyjmujący Bartosz Bućko. Do tie-breaka nysanie doprowadzili triumfem 25:14.

Co jednak z tego, skoro w piątej odsłonie przy zmianie stron było już 8:3 dla Cuprum. Z tak niekorzystnego położenia goście już w stanie wrócić do gry i ponownie doświadczyli tie-breakowego koszmaru, koniec końców przegrywając 10:15.

Cuprum Lubin - Stal Nysa 3:2 (25:20, 23:25, 25:23, 14:25, 15:10)
Cuprum: Tavares, Ferens, Jakubiszak, Jimenez, Penczew, Gunia, Szymura (libero) oraz Maruszczyk, Lorenc, Pietraszko, Smoliński, Magnuszewski, Makoś (libero).
Stal: Komenda, Bućko, Lemański, Ben Tara, Łapszyński, M'Baye, Ruciak (libero), Dembiec (libero) oraz Schamlewski, Szczurek, Filip.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska