Targi nto - nowe

PlusLiga. Protest ONICO Warszawa odrzucony. Zwycięstwo ZAKSY Kędzierzyn-Koźle w pierwszym meczu finałowym podtrzymane

Wiktor Gumiński
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle wygrała pierwszy mecz finałowy z ONICO Warszawa 3:2. Wynik ten został podtrzymany przez Zarząd Polskiej Ligi Siatkówki SA pomimo protestu warszawskiej drużyny.

Samo spotkanie inaugurujące zmagania o złoty medal było na tyle emocjonujące, że po jego zakończeniu... więcej mówiło się nie o tym, co było, ale co będzie. Choć batalia trwała niemal trzy godziny, zostanie ona zapamiętana właściwie wyłącznie z jednej akcji.

Wywołała ona ogólnopolską burzę, ponieważ pierwotnie po jej zakończeniu ONICO wygrała piątego seta 15:13, a co za tym idzie, także cały mecz.

Po ogromnych protestach siatkarzy ZAKSY i konsultacji sędziowskiej, pierwszy arbiter Wojciech Maroszek uznał jednak, że przyjęcie palcami Piotra Łukasika było nieprawidłowe, cofnął pierwotną decyzję i przyznał punkt ekipie z Kędzierzyna-Koźla.

Za chwilę jednak dał „oczko” ONICO, karząc czerwoną kartką najmocniej protestującego atakującego ZAKSY Łukasza Kaczmarka. Z dużym impetem uderzył on rękami w sędziowski słupek, co też wywołało ogólnopolskie poruszenie.

Jako, że decydującą odsłonę ZAKSA ostatecznie wygrała 17:15, w szeregach ONICO błyskawicznie zawrzało.

Pierwotne informacje napływające z Warszawy mówiły o tym, że tamtejszy zespół domaga się powtórzenia spotkania. W opublikowanym przez niego w poniedziałek oficjalnym piśmie mogliśmy jednak przeczytać, że wnioskuje on nawet o więcej, a dokładniej: „o weryfikację końcowego wyniku na korzyść ONICO Warszawa oraz wykluczenie Łukasza Kaczmarka do końca sezonu 2018/19”.

Jeżeli chodzi o pierwszą część żądań stołecznego zespołu, zarząd Polskiej Ligi Siatkówki SA wydał następujący komunikat:

"w opinii Zespołu Kwalifikatorów błąd, o którym mowa nie jest podstawą do powtarzania rozegrania zawodów sportowych, zgodnie z PGPS błędy sędziego/sędziów jakie zaistniały w zakresie oceny przebiegu gry nie są bowiem podstawą do ingerencji ze strony Członków Jury, Supervisorów lub następnie Organów Weryfikujących zawody w ich rezultat końcowy także celem zmiany rezultatu zawodów."

Sprawie Kaczmarka ma się przyjrzeć natomiast Komisja Dyscyplinarna Polskiego Związku Piłki Siatkowej. Może zostać on ukarany, ale teraz jednak nie sposób powiedzieć, kiedy ogłosi ona swoją decyzję.

- Nie miałem nic złego na celu - tłumaczył tuż po sobotnim meczu Kaczmarek. - Poniosły mnie emocje, mocno się zdenerwowałem, bo zagranie rywala było naprawdę bardzo nieczyste. Od razu jednak podszedłem do sędziego i go przeprosiłem. Czerwoną kartkę też przyjąłem „na klatę”, bo mi się należała”. W świecie siatkarskim wszyscy się znamy i nikt nikomu absolutnie nie chce zrobić krzywdy.

Skupiając się jednak już na jego poczynaniach sportowych, w pierwszym starciu finałowym spisał się on lepiej niż w półfinałowych bojach z Wartą Zawiercie. Był najlepiej punktującym swojego zespołu, z 19 „oczkami” na koncie, jednak samemu nie uważał się za bohatera.

- Przede wszystkim brawa należą się Mateuszowi Bieńkowi, który świetnie grał w ataku oraz zagrywce - komentował. - Osobiście uważam, że w porównaniu do moich występów półfinałowych był widoczny postęp, ale mam też jeszcze duże rezerwy. Nie byłem więc ze swojej gry do końca zadowolony, ale najważniejsze, że drużyna odniosła zwycięstwo.

W związku z całą otoczką towarzyszącą pierwszemu starciu o złoty medal, w drugim, środowym meczu w Warszawie (początek o godz. 20.30) możemy spodziewać się niezwykle elektryzującej atmosfery. Wiadomo już, ze hala Torwar wypełni się do ostatniego miejsca. Bilety w liczbie około 5000 rozeszły się w stolicy Polski „jak świeże bułeczki”.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Raport z kadry przed meczem z Portugalią

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska