PlusLiga. PSG Stal Nysa - GKS Katowice 2:3. To był szalony mecz

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński
PSG Stal Nysa wróciła do gry, ale zwycięstwa nie udało jej się odnieść.
PSG Stal Nysa wróciła do gry, ale zwycięstwa nie udało jej się odnieść. Wiktor Gumiński
W pełnym zwrotów akcji meczu 11. kolejki PlusLigi, PSG Stal Nysa uległa ostatecznie u siebie 2:3 GKS-owi Katowice.

Choć nysanie przystępowali do tej potyczki mając na koncie o cztery punkty więcej od ekipy z Katowic, można było się spodziewać, że będzie ona bardzo zacięta. Przede wszystkim dlatego, że obie drużyny przystąpiły do niej z takim samym dorobkiem sześciu zwycięstw (tyle że GKS miał rozegrany o jeden mecz więcej).

I to właśnie katowiczanie zdecydowanie lepiej rozpoczęli starcie w Nysie. Nim na dobre się ono rozkręciło, już prowadzili oni 12:4. Tak piorunujący początek w ich wykonaniu ustawił losy inauguracyjnej odsłony. Gospodarze starali się nawiązać walkę i w pewnym momencie zbliżyli się nawet na 17:20, ale nie dali rady już dogonić GKS-u, który triumfował 25:21.

Druga partia również przez większość czasu układała się po myśli gości. Siatkarze z Nysy długo nie potrafili znaleźć żadnego sposobu na powstrzymanie rozpędzonego rywala, przez co przegrywali już nawet 12:19. Przy tak niekorzystnym położeniu, trener PSG Stali Daniel Pliński zaczął szukać pomocy wśród rezerwowych i ... ją znalazł. Co prawda drugiego seta jego podopieczni jeszcze przegrali, ale dopiero po walce na przewagi (24:26).

To okazało się niezwykle istotne w dalszej części rywalizacji. Kolejne dwie odsłony należały już bowiem zdecydowanie do nysan. Bardzo dobrą zmianę dali przede wszystkim dwaj przyjmujący - Marokańczyk Zouheir El Graoui oraz doświadczony Rafał Buszek. Swoją postawą udowodnili oni, że przedsezonowe słowa trenera Plińskiego („patrząc na obsadę pozycji przyjmującego, jestem dużym optymistą. Uważam, że wszyscy czterej gracze wniosą do drużyny wiele jakości”) znajdują odbicie w rzeczywistości. Stal doprowadziła do tie-breaka, zwyciężając kolejno 25:17 i 25:22.

W nim szybciej parę punktów zaliczki wypracowali sobie katowiczanie. Gospodarze próbowali do końca odwrócić losy decydującego seta, ale ich rywale nie dali sobie wydrzeć przewagi i ostatecznie wygrali 15:12.

PSG Stal Nysa – GKS Katowice 2:3 (21:25, 24:26, 25:17, 25:22, 12:15)
Stal: Zhukouski (2 pkt), Kwasowski (4), Abramowicz (13), Ben Tara (25), Gierżot (3), Zerba (1), Dembiec (libero) oraz El Graoui (15), Buszek (12), Jankowski (4), Miyaura (1), Szczurek (1).
GKS: Seganov (3), Szymański (13), Hain (5), Jarosz (20), Rousseaux (13), Kania (12), Mariański (libero) oraz Mielczarek (1), Domagała (1), Nowosielski, Quiroga (8), Ogórek (libero).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska