Porażki naszego zespołu w czterech setach nie tłumaczy nawet fakt, że już po raz kolejny musiał on sobie radzić bez kontuzjowanego Belga Sama Deroo.
Zastępujący go Kamil Semeniuk ponownie pokazał się z niezłej strony, choć najbardziej błyszczał w dwóch pierwszych setach. Te jednak kędzierzynianie przegrali nadspodziewanie gładko, ulegając odpowiednio do 20 i 19.
Tak duża przewaga katowiczan brała się przede wszystkim z ich znakomitej gry w zagrywce. Po zakończeniu drugiej odsłony mieli już na koncie aż osiem asów serwisowych, przy zaledwie dwóch posłanych przez siatkarzy Zaksy.
W trzeciej partii nasza ekipa nadal męczyła się na boisku. W pewnym momencie zawodnicy z Katowic prowadzili już 22:20 i 23:22. Końcówka należała jednak do portorykańskiego atakującego mistrzów Polski Maurice’a Torresa, który serią udanych ataków przedłużył nadzieje gospodarzy na odwrócenie losów rywalizacji.
Okazało się to jednak tylko odroczeniem wyroku. W kolejnym secie znów to przyjezdni niemal przez cały czas posiadali inicjatywę i tym razem nie dali już sobie wyrwać zwycięstwa.
Kędzierzynianie nie będą mieć dużo czasu na wyciąganie wniosków z tego niepowodzenia. Kolejny ligowy mecz rozegrają już w sobotę, na wyjeździe z MKS-em Będzin.
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - GKS Katowice 1:3 (20:25, 19:25, 26:24, 23:25)
ZAKSA: Toniutti, Buszek, Wiśniewski, Torres, Semeniuk, Bieniek, Zatorski (libero) - Szymura, Rejno, Jungiewicz, Falaschi. Trener Andrea Gardini.
GKS: Komenda, Quiroga, Pietraszko, Butryn, Kapelus, Kohut, Mariański (libero) - Witczak, Kalembka, Fijałek, Stelmach, Stańczak (libero). Trener Piotr Gruszka.
Widzów: 1100.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?