Plusliga siatkarzy. Zaksa w Lubinie nie odpuści Cuprum

Redakcja
W obronie Benjamin Toniutti, rozgrywający Zaksy.
W obronie Benjamin Toniutti, rozgrywający Zaksy. Sławomir Jakubowski
Dzisiaj (5.04) siatkarze Zaksy Kędzierzyn-Koźle zagrają mecz przedostatniej kolejki rundy zasadniczej. W Lubinie zmierzą się z Cuprum, któremu we własnej hali nie pozwolili na wiele.

Kędzierzynianie z dużym spokojem przygotowują się do ostatnich potyczek sezonu zasadniczego. Po 26 kolejkach będą bowiem na pewno na 1. miejscu w tabeli, a jedyną zagadką nurtującą kibiców siatkówki pozostaje z kim zagrają w finale mistrzostw Polski.

Trener Ferdinando De Giorgi wykorzystuje komfortową sytuację i gospodaruje siłami zawodników. Gdy przed świętami wielkanocnymi Zaksa zapewniła sobie udział w finale zapowiedział, że w ostatnich meczach da odpocząć najbardziej eksploatowanym graczom.

Tak też uczynił w poprzedniej kolejce, zostawiając w kwadracie dla rezerwowych żelaznych szóstkowiczów: Benjamina Toniuttiego, Kevina Tillie i Jurija Gladyra. Ten ostatni pojawił się tylko w trzecim secie pewnie wygranego meczu z AZS-em Częstochowa.

Bardzo dobrze swoją szansę wykorzystał m.in. Grzegorz Pająk, który na rozegraniu zastąpił Toniuttiego. Na siatce skutecznie wykorzystywał atakujących, nękał rywali agresywna zagrywką (posłał 1 asa) i zanotował trzy bloki.

- Trener dokonał zmian w szóstce, by przed finałem wszyscy mogli pograć – podkreśla atakujący Zaksy Dawid Konarski. - Niektórzy z nas mają czas, by podleczyć drobne urazy, inni mogą poczuć smak gry. To też okres mocnego przygotowania fizycznego do najważniejszych meczów w sezonie.

We wtorek Zaksa zagra na wyjeździe z Cuprum Lubin (początek o godz. 20.30, transmisja w Polsacie Sport), które walczy jeszcze o 4. miejsce pozwalające zagrać o brązowe medale. Ma jednak dość małe szanse, by to osiągnąć. Z kolei Zaksa nie zamierza stosować wobec rywali taryfy ulgowej.
- Do zakończenia fazy zasadniczej zostały dwa spotkania, zagramy je na sto procent i oba zechcemy wygrać – zapewnia Konarski.

O ile Zaksa może już sposobić się do gry o mistrzostwo Polski, o tyle walka o 2. miejsce premiowane udziałem w finale ciągle elektryzuje kibiców. Definitywnie odpadł już z niej Trefl Gdańsk, ale korespondencyjna rywalizacji Skry Bełchatów i Resovii Rzeszów jest niezwykle emocjonująca. W poprzedniej kolejce Resovia straciła seta w meczu z MKS-em Będzin, co może kosztować ją spadek na 3. miejsce.

Jeśli bowiem bełchatowianie w ostatnich dwóch meczach (wyjazd do Olsztyna i u siebie z BBTS-em Bielsko-Biała) nie stracą seta, to zameldują się w finale.
- Dla nas nie ma znaczenia z kim zagramy w finale. Przygotujemy się do decydujących gier i będziemy gotowi na każdego rywala - mówi środkowy Zaksy Łukasz Wiśniewski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska