Dzień przed spotkaniem Profesjonalna Liga Piłki Siatkowej, która zarządza rozgrywkami PlusLigi, postanowiła wykonać “wyrok" Sądu Odwoławczego przy Polskim Związku Piłki Siatkowej i zawiesiła atakującego Zaksy Grzegorza Boćka na cztery spotkania. To efekt sporu, jaki od kilku miesięcy toczą o reprezentanta Polski AZS Częstochowa z Zaksą.
Jednak bez względu na decyzję PLPS w sobotę Bociek i tak by nie zagrał.
- Już wcześniej postanowiliśmy, że Grzesiek w takich okolicznościach nie będzie grał przeciwko swojemu byłemu klubowi - mówi prezes Zaksy Sabina Nowosielska. Nasz klub skierował też sprawę do Sądu Arbitrażowego przy PKOl. - Sprawa jest w toku i tylko od tempa decyzji PKOl zależy, czy Grzesiek zagra w środę - dodaje szefowa Zaksy. Wtedy w Kędzierzynie-Koźlu hit kolejki, bowiem wicemistrz Polski podejmie broniącą tytułu Resovię Rzeszów. Czekają nas więc bardzo gorące dni.
W sobotę akademicy z Częstochowy bardzo wysoko zawiesili poprzeczkę i przy lepszej grze w końcówkach setów mogli pokusić się o punkty. Jednak w ważnych momentach to siatkarze z Kędzierzyna zachowywali większy spokój i jakość wykonywanych akcji.
- Żałujemy tego meczu, bo była szansa na punkty - uważa kapitan gospodarzy Dawid Murek. - Chcieliśmy zagrać fajnie i radośnie, ale popełniliśmy błędy, które zadecydowały o wygranej gości.
Protokół
Protokół
AZS Częstochowa - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 1:3
(-22, -27, 19, -22)
AZS: Kozłowski, Murek, Hebda, Kaczyński, Kaźmierczak, Vesely, Piechocki (libero) - Bednorz, Marcyniak, Bik (libero). Trener Marek Kardos.
Zaksa: Zagumny, Kooy, Ruciak, Polański, Możdżonek, Witczak, Gacek (libero) - Lewis, Pilarz, Ferens. Trener Sebastian Świderski.
Sędziował: Jacek Broński (Murowana Goślina), Dariusz Jasiński (Bydgoszcz). Widzów 2000.
Dla naszej drużyny komplet punktów daje niemal pewność, że rundę zasadniczą skończy w czołowej czwórce. Piąty w tabeli AZS Olsztyn stracił punkty z Resovią, a dodatkowo zagra jeszcze w hali Azoty.
- Czujemy na plecach oddech rywali, którzy są w tabeli tuż za nami - przyznaje szkoleniowiec Zaksy Sebastian Świderski. - W trzecim secie mieliśmy przestój, a gospodarze wykorzystali bardzo dobrą zagrywkę Wojtka Kaźmierczaka. Czwarty set był pełen walki - raz prowadzili jedni, raz drudzy, ale zachowaliśmy jednak chłodne głowy.
W Częstochowie na pozycji atakującego zagrał Dominik Witczak i tradycyjnie nie zawiódł. Miał niezłą, 44-procentową skuteczność ataku, zanotował 2 punktowe bloki, a w sumie zdobył 19 punktów.
- Przed sobą mamy kolejne mecze, a dziś była szansa, aby sprawdzić rezerwowego Dominika Witczaka, który zagrał bardzo dobrze - ocenił Świderski.
Na boisku zabrakło dwóch środkowych: Jurija Gladyra i Łukasza Wiśniewskiego. Temu pierwszemu odnowił się uraz kolana i nie wiadomo, kiedy wróci do gry. Z kolei “Wiśnia" już trenuje i w środę będzie gotowy do walki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?