PlusLiga. Stal Nysa przegrała z PGE Skrą Bełchatów, ale zdobyła pierwszy punkt

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński
Siatkarze Stali Nysa zagrali w Bełchatowie znacznie lepiej niż w dwóch pierwszych meczach obecnego sezonu.
Siatkarze Stali Nysa zagrali w Bełchatowie znacznie lepiej niż w dwóch pierwszych meczach obecnego sezonu. Wiktor Gumiński
Pierwszy punkt w tym sezonie wywalczyła Stal Nysa. Niewiele jej zabrakło do odniesienia sensacyjnej wyjazdowej wygranej nad PGE Skrą Bełchatów, ale ostatecznie uległa jej po tie-breaku.

Nie licząc jednak pierwszego seta, w którym nysanie wypadli bardzo słabo, po raz pierwszy w obecnych rozgrywkach ich postawa naprawdę mogła się podobać. W poprzednich dwóch starciach z Grupą Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle i Jastrzębskim Węglami ekipa Stali też nie była faworytem, ale z tymi drużynami nie zdołała zbytnio nawiązać walki. W Bełchatowie było zupełnie inaczej.

Wszystko co dobre dla klubu z Nysy rozpoczęło się tam od wejścia na boisko Bartosza Bućki. Pojawił się on na placu gry od początku drugiej partii, zastępując bezbarwnego Nikołaja Penczewa. I to właśnie rezerwowy Stali sprawił w głównej mierze, że ta odsłona zdecydowanie padła jej łupem. Nie dość, że ustabilizował przyjęcie, to jeszcze był nie do zatrzymania w ofensywie. W kolejnych trzech setach Bućko nadal utrzymywał bardzo wysoki poziom, choć już atakował z nieco niższą niż 89-procentową skutecznością, jaką uzyskał w drugiej partii.

Gra gości nabierała jednak rozpędu, ponieważ Bućko miał do pomocy przede wszystkim świetnie dysponowanego atakującego Wassima Ben Tarę. Tunezyjczyk w całym meczu zdobył aż 26 punktów i zanotował imponujące ratio +23. Ze znakomitej strony w polu serwisowym, szczególnie w drugiej części meczu, pokazał się natomiast Amerykanin Mitchell Stahl. Choć pomylił się on w zagrywce aż dziewięć razy, to zaliczył też sześć punktowych serwisów, z czego kilka w newralgicznych momentach.

To właśnie dzięki niemu Stal potrafiła się podnieść w tie-breaku (do którego doprowadziła po minimalnie przegranym trzecim i zdecydowanie wygranym czwartym secie), mimo że przegrywała już 2:7. Ostatecznie wojnę nerwów w grze na przewagi nieznacznie lepiej wytrzymali gracze Skry, ale siatkarze z Nysy za swoją postawę zasłużyli na brawa.

PGE Skra Bełchatów - Stal Nysa 3:2 (25:17, 19:25, 25:23, 21:25, 20:18)
Skra: Łomacz, Ebadipour, Bieniek, Atanasijevic, Sawicki, Kłos, Piechocki (libero) oraz Schulz, Milczarek, Mitic.
Stal: Komenda, Kwasowski, Stahl, Ben Tara, Penczew, M’Baye, Ruciak (libero), Dembiec (libero) oraz Szwaradzki, Dębski, Bućko, Szczurek.

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska