PlusLiga. Stal Nysa wygrała z AZS-em Olsztyn i już na pewno nie spadnie

Łukasz Baliński
Łukasz Baliński
Stal Nysa to beniaminek PlusLigi.
Stal Nysa to beniaminek PlusLigi. Wiktor Gumiński
Stal Nysa wygrała właśnie czwarty mecz w sezonie. Tym razem nasi siatkarze pokonali u siebie AZS Olsztyn 3:1.

Co jednak najważniejsze ten triumf przesądził o tym, że już na pewno nie zajmą ostatniego miejsca w stawce. Outsiderzy zmagań z Będzina tracą bowiem do nich 13 punktów, a mają do rozegrania już tylko cztery spotkania.

Sobotnie starcie w Hali Nysa było bardzo wyrównane praktycznie od początku do końca. Inauguracyjna odsłona jednak długo toczyła się nieco pod dyktando miejscowych. Ich przewaga zaczęła powiększać się gdy przekroczyli dwucyfrową liczbę „oczek”. Do tego stopnia, że po błędach Mateusza Poręby i Wojciecha Żalińskiego prowadzili już 17:13. Rywale jednak nie zamierzali się poddawać, nawet gdy gdy już mieli nysan na dystans jednego punktu, by niebawem tracić ich trzy. Doprowadzili bowiem do gry na przewagi, a w niej już była walka na całego. Ostatecznie o triumfie miejscowych 30:28 przesądził blok Marcina Komendy.

W kolejnej odsłonie podopieczni Krzysztofa Stelmacha poszli za ciosem. Szybko zrobiło się 4:0 dla nich, dzięki czemu mogli kontrolować sytuację. Dużo dawał Wassim Ben Tara i w pewnym momencie było 16:12 dla Stali… która to wówczas się się zatrzymała i niebawem mieliśmy remis po 17. Na szczęście przypomnieli o sobie przyjmujący gospodarzy, którzy wyprowadzili ich na 22:18, dzięki czemu triumf w tej partii był już niezagrożony.

Trzecia część podobnie jak pierwsza długo była dość wyrównana, aczkolwiek ze wskazaniem na jedną z ekip, ale tym razem przewaga leżała po stronie olsztynian. Aż wreszcie - po tym gdy ciężar gry wziął na siebie Robbert Andringa - odskoczyli oni na 19:14 i potem już raczej nie zagrożeni utrzymywali oni odpowiedni dystans.

Czwarty set był na styku jeszcze dłużej. Tu żadna z drużyn nie zamierzała odpuszczać i żadnej nie udawało się zbudować przewagi większej niż dwa „oczka”. Stal prowadziła choćby 7:5 czy 14:12, a AZS 11:9. Niemniej w samej końcówce znowu był remis (po 22). Finalnie jednak znowu w bloku popisał się Komenda, a w ataku Ben Tara i niebawem Stal mogła cieszyć się ze zwycięstwa do 23, a w całym meczu 3:1.

Stal Nysa - Indykpol AZS Olsztyn 3:1 (30:28, 25:22, 22:25, 25:23)
Stal: Komenda, Bućko, M’Baye, Ben Tara, Łapszyński, Zajder, Dembiec (libero) oraz Ruciak (libero), Długosz, Lemański, Szczurek i Filip.
AZS: Stępień, Andringa, Teriomienko, Schulz, Żaliński, Poręba, Gruszczyński (libero) oraz Woch, Concepcion, Kapica, Schott i Wolański.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska