PlusLiga. Stal Nysa znowu zmarnowała szansę na sukces. Tym razem pokonał ją Ślepsk Malow Suwałki

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński
Położenie Stali Nysa z każdym kolejnym meczem staje się coraz trudniejsze.
Położenie Stali Nysa z każdym kolejnym meczem staje się coraz trudniejsze. Wiktor Gumiński
Kolejny mecz, kolejna zmarnowana szansa i kolejna porażka - tak w skrócie można podsumować domowy występ Stali Nysa ze Ślepskiem Malow Suwałki. W starciu 13. kolejki PlusLigi nysanie polegli 1:3.

Nysanie, będący przed tym spotkaniem jedynym zespołem bez zwycięstwa w obecnym sezonie najwyższej klasy rozgrywkowej, przystąpili do niego z jedną istotną zmianą w składzie. Mianowicie, w wyjściowym ustawieniu na pozycji atakującego Michała Filipa zastąpił Tunezyjczyk z polskim paszportem Wassim Ben Tara. Trener gospodarzy Krzysztof Stelmach wciąż nie mógł natomiast skorzystać z usług przyjmującego Zbigniewa Bartmana, zmagającego się z bakteryjnym zapaleniem kolana.

Już pierwszy set pokazał jednak, że i bez niego Stal może spokojnie myśleć w boju ze Ślepskiem nawet o pełnej zdobyczy punktowej. Jak się potem okazało, jego przebieg niejako był jednak zwiastunem tego, dlaczego nysanom ponownie nie udało się odnieść sukcesu. Choć obie ekipy grały w inauguracyjnej odsłonie falami, to w jej końcówce miejscowi wygrywali już nawet 20:17. Kluczowe akcje rozegrali jednak fatalnie, o czym najlepiej świadczy fakt, że ostatecznie przegrali 23:25.

Druga partia natomiast przez większość czasu układała się minimalnie lepiej dla Ślepska. Zaliczka gości nie była jednak ani razu na tyle duża, by mogli oni poczuć się pewnie. Doszło do zaciętej końcówki, którą tym razem wygrali nysanie (25:23), przede wszystkim za sprawą bardzo dobrze spisującego się Ben Tary.

Zawodnik ten był jednak właściwie jedynym jasnym punktem w szeregach Stali, co z czasem zemściło się na ekipie beniaminka. Mimo że atakujący miejscowych uzyskał w całym meczu 25 punktów, przy 58-procentowej skuteczności w ataku i znakomitym ratio +19, to jednak w końcówce czwartego seta gra nysan była już na tyle czytelna, że w kluczowych momentach suwalszczanie dwukrotnie zablokowali ich kluczowego bombardiera.

Przechodzimy od razu do czwartego seta, bo wyglądał on bardzo podobnie jak trzeci. W obu przypadkach siatkarze z Nysy nie potrafili w najważniejszych momentach utrzymać wypracowanej wcześniej zaliczki, przez co nie dopisali do swojego konta nawet jednego punktu.

Stal Nysa - Ślepsk Malow Suwałki 1:3 (23:25, 25:23, 20:25, 22:25)
Stal: Komenda, Bućko, Lemański, Ben Tara, Łapszyński, M’Baye, Ruciak (libero) oraz Schamlewski, Szczurek, Dembiec (libero).
Ślepsk: Tuaniga, Waliński, Sapiński, Bołądź, Rousseaux, Sacharewicz, Filipowicz (libero) oraz Szwaradzki, Klinkenberg, Rudzewicz, Czunkiewicz (libero).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska