PlusLiga. Tie break znowu nie dla Stali Nysa, a tym razem dla Vervy Warszawa

Łukasz Baliński
Łukasz Baliński
Stal Nysa
Stal Nysa Wiktor Gumiński
Szósty tie break w tym sezonie PlusLigi rozegrała w piątek wieczór Stal Nysa. I po raz szósty przegrała. Tym razem nasi siatkarze ulegli Vervie Warszawa.

W spotkanie lepiej weszli gospodarze, którzy najpierw wyszli na prowadzenie 5:3, a potem obie ekipy podwoiły swój stan posiadania, co było korzystniejsze dla nysan. Niestety, z biegiem czasu rywale kierowani przez Angela Trinidada de Haro sukcesywnie zaczęli odrabiać straty i do remisu doprowadzili na wysokości 17 punktu. Na szczęście w porę udało się ich zatrzymać. Swoje zrobił też as serwisowy Kamila Długosza na 21:19. Po tym już miejscowi nie pozwolili obie odebrać zwycięstwa w secie, a zakończył go udany atak Bartosza Bućko.

Druga odsłona była dość podobna do pierwszej z tymże toczyła się pod dyktando gości. To oni nakręcani atakami Michała Superlaka szybko zbudowali sobie małą przewagę, którą potem mniej lub bardziej kontrolowali. Seria dobrych akcji w bloku pozwoliła też im odskoczyć na 17:13. Zaraz jednak znowu na zagrywce wyróżnił się Wassim Ben Tara i znowu mieliśmy remis po 17. Tym razem jednak na finiszu było już znacznie więcej walki, ale tym razem bez happy endu dla podopiecznych Krzysztofa Stelmacha. końcówce nie zabrakło więc walki, z której zwycięsko wyszli ostatecznie warszawianie (25:23).

Postawa obu ekip w trzeciej partii miała trzy fazy. Najpierw team ze stolicy błyskawicznie odskoczył na cztery „oczka”, ale później siatkarze Stali niemalże odrobili straty przy 8:9. Od tego momentu jednak już niepodzielnie rządzili warszawianie. Tym razem gdy oni mieli na koncie 17 punktów to gospodarze 10 i stało się jasne, że ta część jest rozstrzygnięta.

W secie numer 4 znowu wróciła bardzo wyrównana gra. Gdy jednak przypomniał o sobie Ben Tara to nysanie zaczęli budować sobie przewagę (12:8). Nie odpuszczali przy tym na chwilę i niebawem dystans powiększyli do sześciu piłek. U rywala dwoił się i troił Andrzej Wrona, ale to było zbyt mało. Partię zakończył atakiem wspominany już tu Tunezyjczyk z polskimi korzeniami.

Tie-break to, a jakże, długo zacięta walka. W jego połowie jednak inicjatywę przejęli goście i już jej nie oddali do końca. Mecz zakończyła z kolei autowa zagrywka Patryka Szczurka.

Stal Nysa - Verva Warszawa 2:3 (25:21, 23:25, 15:25, 25:21, 10:15)
Stal:
Komenda, Długosz, M’Baye, Ben Tara, Bućko, Lemański, Ruciak (libero), Dembiec (libero) oraz Bartman, Schamlewski, Szczurek, Filip.
Verva: De Haro, Grobelny, Wrona, Superlak, Szalpuk, Nowakowski, Wojtaszek (libero) oraz Król, Ziobrowski, Kozłowski.

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska