PlusLiga. Wielki powrót ZAKSY Kędzierzyn-Koźle! Po raz drugi pokonała AZS Olsztyn i zagra w finale

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński
Siatkarze Zaksy wiele się nacierpieli, ale ostatecznie to oni mieli powody do świętowania.
Siatkarze Zaksy wiele się nacierpieli, ale ostatecznie to oni mieli powody do świętowania. Artur Sławenta
Drugi mecz półfinałowy w sezonie 2017/18 na stałe zapisze się w historii kędzierzyńskiej siatkówki. ZAKSA wróciła w nim bowiem z bardzo dalekiej podróży i pokonała AZS Olsztyn 3-2. Tym samym powalczy o obronę mistrzowskiego tytułu ze Skrą Bełchatów.

Choć kędzierzynianie, pełniący w półfinałowej rywalizacji rolę faworyta, przystąpili do drugiego meczu bez przysłowiowego "noża na gardle", było jasne, że przypieczętowanie awansu do finału przed własną publicznością nie będzie dla nich prostym zadaniem. Pokazał to przebieg pierwszego, środowego spotkania w Olsztynie. ZAKSA je wygrała, ale po niezmiernie zaciętym boju. O jej sukcesie zadecydował dopiero triumf na przewagi w tie-breaku (19:17).

W Hali Azoty od początku mistrzom Polski szło jednak jak po grudzie. Olsztynianie bardzo mocno uprzykrzali im życie zagrywką, co po stronie naszego zespołu systematycznie generowało problemy w kolejnych elementach. Jedynym jasnym punktem w ekipie z Opolszczyzny był atakujący Maurice Torres. Portorykańczyk dwoił się i troił, ale nie miał wsparcia w pozostałych kolegach. Szczególnie poniżej oczekiwań spisywali się przyjmujący Rafał Buszek i Sam Deroo.

Po stronie AZS-u szczególnie brylowali natomiast rozgrywający Paweł Woicki oraz czeski atakujący Jan Hadrava. Tym samym to goście cały czas kontrolowali losy inauguracyjnej odsłony i pewnie zwyciężyli w niej 25:19.

Jako że na niewiele zdały się zmiany, jakie trener Zaksy Andrea Gardini przeprowadził w pierwszym secie (Kamil Semeniuk za Deroo, Rafał Szymura za Buszka), drugą partię gospodarze zaczęli w wyjściowym ustawieniu. Nie sprawiło to jednak, że ich zawodnicy się w niej przełamali i odnaleźli właściwy rytm. Większość z nich nadal męczyła się na boisku. Wyjątkiem od reguły był nikt inny jak Torres.

Mimo wielu problemów, jakie napotykali na swojej drodze gracze z Kędzierzyna-Koźla, długo byli oni w stanie prowadzić z przeciwnikiem wyrównaną walkę. Set zaczął im się jednak wymykać spod kontroli przy stanie 17:17. O losach zwycięstwa przyjezdnych przesądziły w nim dwie punktowe zagrywki, którymi popisali się rezerwowy Adrian Buchowski oraz Woicki.

Schodząc na regulaminową, 10-minutową przerwę, siatkarzy Zaksy zdecydowanie mieli o czym myśleć. W jej trakcie wyraźnie odzyskali jednak nieco wigoru, co szczególnie było widać po ich poczynaniach w polu serwisowym. Kilku zawodników wzięło dobry przykład z Torresa, dzięki czemu kędzierzynianie wywarli na rywalu większą presję.

Nie ma co jednak ukrywać, że byłoby im zdecydowanie trudniej o "powrót" do meczu, gdyby zawodnicy z Olsztyna masowo nie popełniali błędów własnych. W trzecim secie oddali bowiem w ten sposób naszej drużynie aż 11 "oczek".

W kolejnej już tak często się nie mylili, ale z drugiej strony, poziom gry mistrzów Polski również się podniósł. Ich niekwestionowanym liderem nadal był Torres, ale skutecznością w ataku zaczęli mu nareszcie dorównywać inni koledzy.

To właśnie w tym aspekcie kędzierzynianie uzyskali nad rywalami największą przewagę (64 do 48 procent), co pozwoliło im doprowadzić do tie-breaka.

W nim niesienie żywiołowym dopingiem kibiców już nie dali się wybić z rozpędu. Pozwolili rywalom zdobyć już tylko 11 punktów i po ostatnim gwizdku sędziego eksplodowali z radości. Na świętowanie nie mają jednak wiele czasu, ponieważ już w środę 2 maja rozegrają w Bełchatowie pierwszy mecz finału z miejscową Skrą.

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - AZS Olsztyn 3:2 (19:25, 22:25, 25:17, 25:20, 15:9)
ZAKSA: Toniutti, Buszek, Wiśniewski, Torres, Deroo, Bieniek, Zatorski (libero) - Jungiewicz, Szymura, Semeniuk. Trener Andrea Gardini.
AZS: Woicki, Andringa, Zniszczoł, Hadrava, Rousseaux, Kochanowski, Żurek (libero) - Kańczok, Pliński, Makowski, Scheerhoorn, Buchowski, Zabłocki (libero). Trener Roberto Santilli.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska