PlusLiga. Zadyszka ZAKSY Kędzierzyn-Koźle nadal trwa. Przegrała z Treflem Gdańsk

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński
Mirosław Szozda
Już trzeciej ligowej porażki w ciągu ostatnich trzech tygodni doznała ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. Tym razem, w zaległym, wyjazdowym starciu 17. kolejki PlusLigi z Treflem Gdańsk nie wywalczyła choćby punktu.

Zarazem okazało się więc, że niedzielna wygrana kędzierzynian 3:1 na niezwykle trudnym terenie w Zawierciu z miejscową Wartą (wcześniej wygrała ona u siebie osiem meczów z rzędu) nie była równoznaczna z zażegnaniem kryzysu.

W początkowej fazie spotkania w Gdańsku nic jednak nie zwiastowało późniejszych problemów ZAKSY. Weszła ona w nie bardzo dobrze, ponieważ, przede wszystkim za sprawą skutecznych zagrań atakującego Łukasza Kaczmarka i przyjmującego Rafała Szymury, szybko odskoczyła na 12:7.

Lecz na efektowną odpowiedź ze strony ich vis a vis nie trzeba było długo czekać. To właśnie bowiem starania atakującego gospodarzy Macieja Muzaja oraz ich serbskiego przyjmującego Nikoli Mijailovica sprawiły, że błyskawicznie na tablicy świetlnej pojawił się remis 14:14.

Potem już do końca pierwszej partii obie ekipy prowadziły bardzo zaciętą walkę, ale bohaterem decydujących akcji znów okazał się Muzaj, zapewniając Treflowi triumf na przewagi.

Rozstrzygnięcie to znacząco wpłynęło na przebieg drugiej odsłony. W niej to drużyna z Gdańska od początku przejęła inicjatywę i ani na moment jej nie oddała. Znacznie lepiej spisywała się przede wszystkim w ataku (56 do 33 procent skuteczności), w którym to nadal wyróżniał się Muzaj, i pewnie zwyciężyła 25:20.

Trzeci set rozpoczął się od serii udanych zagrań środkowego Mateusza Bieńka, które zapewniły ZAKSIE prowadzenie 6:3. Radość kędzierzynian trwała jednak bardzo krótko, bo już po chwili było 9:8 dla Trefla.

Potem długo to miejscowi posiadali minimalną przewagę i wszystko zmierzało ku temu, że „zamkną” spotkanie w trzech setach. Goście walczyli jednak do końca i to się im opłaciło. Mimo wielu kłopotów po swojej stronie, ostatecznie wygrali 25:23.

Mimo tego drobnego sukcesu, niepokoić mogła już wtedy obniżka lotów głównej armaty ZAKSY - Kaczmarka. Trwała ona też w czwartej odsłonie, w której to skończył tylko 2 z 8 ataków (w trzecie 3/11).

Po drugiej stronie siatki Muzaj spisywał się natomiast genialnie. W samym czwartym secie zdobył atakiem aż 11 punktów, przy 91-procentowej skuteczności! Generalnie cały zespół Trefla spisywał się wybornie w ofensywie i zasłużenie sięgnął po trzy punkty.

Mimo kolejnej porażki, ZAKSIE nic już jednak nie odbierze awansu do półfinału. Po fazie zasadniczej 1. miejsca może ich jeszcze pozbawić ONICO Warszawa, ale z czołowej dwójki nikt jej nie wypchnie. Aktualnie trzeci Jastrzębski Węgiel może zrównać się z kędzierzynianami pod względem liczby punktów oraz zwycięstw (kolejno dwa kluczowe kryteria), ale nawet w najlepszym przypadku i tak będzie mieć od nich gorszy stosunek setów (tzw. ratio).

Do końca sezonu regularnego ZAKSIE pozostały jeszcze trzy mecze. Pierwszy z nich rozegra w niedzielę o godz. 20.30, kiedy to podejmie Czarnych Radom. Bardzo prawdopodobne, że będzie to dla obu ekip jedynie przetarcie przed późniejszą rywalizacją półfinałową, bo radomianie zajmują aktualnie 4. pozycję i po rywalizacji ćwierćfinałowej, jaką stoczą drużyny z miejsc 3-6, mają realną szansę na pozostanie w czołowej „czwórce” .

Trefl Gdańsk - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 3:1 (26:24, 25:20, 23:25, 25:21)
Trefl: Kozłowski, Schott, Nowakowski, Muzaj, Mijailovic, Niemiec, Majcherski (libero) oraz Hebda, Jakubiszak, Sasak.
ZAKSA: Toniutti, Śliwka, Wiśniewski, Kaczmarek, Szymura, Bieniek, Zatorski (libero) oraz Koppers, Stępień, Shaw, Kalembka, Sacharewicz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska