PlusLiga. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle była w opałach, ale znowu zgarnęła komplet punktów!

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński
Dla ZAKSY było to już 11. ligowe zwycięstwo w obecnym sezonie.
Dla ZAKSY było to już 11. ligowe zwycięstwo w obecnym sezonie. Mirosław Szozda
W meczu 10. kolejki PlusLigi ZAKSA Kędzierzyn-Koźle pokonała u siebie Wartę Zawiercie 3:1.

Choć kędzierzynianie odnieśli już jedenaste ligowe zwycięstwo w obecnym sezonie, w tym dziesiąte za trzy punkty, przyszło im ono z niemałym trudem. Siatkarze z Zawiercia, zwani popularnie „Jurajskimi Rycerzami”, udowodnili swoją postawą w Hali Azoty, że taki przydomek absolutnie nie jest na wyrost. Co ciekawe, aż czterech graczy z wyjściowego składu Warty w przeszłości reprezentowało barwy ZAKSY.

W inauguracyjnym secie najmocniej we znaki dał się gospodarzom rozgrywający Michał Masny. Niemniej jednak właściwie tylko na początku, kiedy to jego korespondencyjna rywalizacja z reżyserem poczynań naszego zespołu Benjaminem Toniuttim stała na bardzo wysokim poziomie.

Zawodnicy z Kędzierzyna-Koźla dość szybko „ustawili” sobie bowiem rywala za sprawą świetnej gry w polu serwisowym, gdzie najmocniej wyróżniał się Łukasz Wiśniewski. Goście chwilowo odpowiedzieli tą samą bronią, ale potem swój koncert rozpoczął najlepszy zawodnik meczu Sam Deroo, prowadząc ZAKSĘ do wygranej 25:19.

Pierwsze fragmenty drugiej odsłony nadal upływały pod znakiem popisów belgijskiego przyjmującego miejscowych oraz świetnej ich gry w bloku. Kiedy prowadzili oni 10:6, wydawało się, że po raz kolejny będą pewnie zmierzać po wygraną. Tymczasem okazało się, że nic bardziej mylnego.

Wtedy to Warta zaczęła grać znacznie odważniej w zagrywce, a Masny jeszcze bardziej przyspieszał kolejne rozegrania. Najpierw zrobiło się dzięki temu 16:16, a potem do głosu doszli inni dwaj byli zawodnicy ZAKSY - atakujący Grzegorz Bociek oraz środkowy Krzysztof Rejno. Pierwszy nie zawodził na prawym skrzydle, zaś drugi w kluczowym momencie popisał się dwoma świetnym serwisami, które właściwie przypieczętowały triumf zawiercian.

W trzeciej odsłonie stroną dominującą ponownie byli już jednak gospodarze. Ponownie często odrzucali oni przeciwników od siatki, co ułatwiało między innymi wykonywanie kolejnych spektakularnych obron libero kędzierzynian Pawłowi Zatorskiemu.
Jego koledzy umiejętnie z nich korzystali i mimo utraty pięciu punktów z rzędu od stanu 17:10, aktualni wicemistrzowie Polski i tak zwyciężyli ostatecznie bardzo pewnie, bo różnicą aż ośmiu „oczek”.

Największa dawka emocji dopiero jednak miała nadejść. Obie drużyny dostarczyły im bowiem kibicom szczególnie dużo w czwartym secie, w którym doszło do walki na przewagi. W dużej mierze przyczynił się do tego Kamil Semeniuk, który do Warty przeniósł się przed tym sezonem ... właśnie z ZAKSY.

Zresztą cała jego ekipa prezentowała się na tyle dobrze, że miała aż trzy piłki setowe. ZAKSA miała jednak w swoich szeregach niezawodnego Deroo. W najtrudniejszych momentach niemal w pojedynkę brał on ciężar gry na swoje barki, m.in. zdobywając ostatni punkt pojedynczym blokiem na Boćku.

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Warta Zawiercie 3:1 (25:19, 20:25, 25:17, 28:26)
ZAKSA: Toniutti, Śliwka, Bieniek, Kaczmarek, Deroo, Wiśniewski, Zatorski (libero) oraz Walawender, Koppers, Kalembka, Wójtowicz, Sacharewicz.
Warta: Masny, Waliński, Gawryszewski, Bociek, Semeniuk, Rejno, Koga (libero) oraz Malinowski, Żuk, Dosanjh, Swodczyk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska