Kędzierzynianie przystępowali do rywalizacji w Katowicach ze świadomością, że każde zwycięstwo automatycznie zapewnia im utrzymanie się na szczycie tabeli do końca sezonu regularnego. Ba, osiągnęliby ten cel nawet gdyby przegrali po tie-breaku, czyli zdobyli jedno „oczko”.
Od początku ZAKSA pokazywała jednak, że nie w głowie jej żadne kalkulacje, związane z ewentualną próbą wyboru „lepszego” przeciwnika w półfinale. Jej siatkarze błyskawicznie narzucili swoje warunki gry i dominowali niemal przez całą pierwszą odsłonę. Po serii błędów graczy GKS-u prowadzili już nawet 20:15.
Ale wtedy dopadł ich poważny przestój. Co prawda dzięki kolejnym pomyłkom rywali ekipa z Kędzierzyna-Koźla miała dwie piłki setowe, ale ostatnie cztery punkty zdobyli gospodarze. To zapewniło im triumf 26:24.
Potem już jednak przyjezdni nie popełnili tego samego grzechu. Druga odsłona absolutnie przez cały czas przebiegała pod ich dyktando. Pokaźną zaliczkę (14:9) wypracowali sobie przede wszystkim dzięki świetnej grze blokiem.
Przy tak korzystnym wyniku, próbkę swoich technicznych możliwości w kilku kolejnych akcjach zaprezentował jeszcze Aleksander Śliwka, prowadząc swój zespół do wygranej 25:18.
Scenariusz trzeciej partii układał się bardzo podobnie. Będący na fali kędzierzynianie bezwzględnie wykorzystywali niemal każdą słabość i każdy nieskończony atak po stronie katowiczan.
Po stronie ZAKSY poziom swojej gry, w porównaniu do dwóch poprzednich setów, wyraźnie podniósł belgijski przyjmujący Sam Deroo. Co godne odnotowania, był to dla niego pierwszy występ od niemal dwóch miesięcy, kiedy to w ćwierćfinałowym meczu Pucharu Polski ze Skrą Bełchatów (23 stycznia) doznał kontuzji łydki.
Generalnie wysoka skuteczność całej kędzierzyńskiej drużyny pozwoliła jej ponownie zwyciężyć 25:18 i tym samym przypieczętować triumf w fazie zasadniczej.
Jako że w tym samym momencie GKS stracił już jakiekolwiek szanse na awans do najlepszej „szóstki", równoznaczny z udziałem w fazie play-off, czwarty set nie był naznaczony już tak dużym ładunkiem emocjonalnym.
Po raz kolejny jednak warunki w nim dyktowała ZAKSA. Z bardzo dobrej strony pokazywał się między innymi jej atakujący Łukasz Kaczmarek, który po tym, jak jego drużyna wygrała czwartą partię 25:22 został wybrany najlepszym graczem meczu.
GKS Katowice - ZAKSA Kędzierzyn-Koźe (26:24, 18:25, 18:25, 22:25)
GKS: Komenda, Rousseaux, Kohut, Butryn, Sobański, Krulicki, Mariański (libero) oraz Krzysiek, Fijałek, Woch, Depowski, Quiroga, Ogórek (libero).
ZAKSA: Toniutti, Deroo, Wiśniewski, Kaczmarek, Śliwka, Bieniek, Zatorski (libero) oraz Shaw, Koppers.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?