PlusLiga. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zaczęła ligowe zmagania od wygranej z MKS-em Będzin

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński
Mateusz Bieniek był nie do zatrzymania w akcjach ze środka.
Mateusz Bieniek był nie do zatrzymania w akcjach ze środka. Oliwer Kubus
Spotkanie 1. kolejki PlusLigi w sezonie 2018/19 zakończyło się po myśli ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. Po pierwszym, przegranym secie zareagowała ona w najlepszy z możliwych sposobów i pokonała na wyjeździe MKS Będzin 3:1.

- Na pewno można się po nas spodziewać stabilnego, dobrego poziomu gry - zapewniał tuż przed startem rozgrywek Paweł Zatorski, libero ekipy z Kędzierzyna-Koźla. - Trudno natomiast oczekiwać, że będziemy bić wszystkich po kolei, bo PlusLiga jest niezwykle wyrównana. Będziemy musieli być naprawdę mocno skupieni, by nie zaliczać zbyt wielu wpadek.

Choć w ostatnich miesiącach bardziej w ZAKSIE skupili się na utrzymaniu trzonu drużyny niż na dokonywaniu spektakularnych transferów, do wyjazdowego pojedynku 1. kolejki z MKS-em Będzin kędzierzynianie przystępowali w roli zdecydowanego faworyta. Jednakże już przebieg pierwszego seta pokazał, że słowa Zatorskiego wcale nie były zbyt asekuracyjne.

Wicemistrzowie Polski przez większość inauguracyjnej odsłony mieli bowiem duże problemy ze znalezieniem właściwego rytmu. Nie potrafili przede wszystkim znaleźć recepty na świetnie dysponowanego Adriana Buchowskiego, dzięki któremu MKS prowadził już nawet 21:17.

Wtedy jednak zdobyli cztery punkty z rzędu, odzyskując nadzieję na odwrócenie wyniku. Do walki poderwał ich Aleksander Śliwka, debiutujący w oficjalnym meczu jako zawodnik ZAKSY. W końcówce doszło do walki na przewagi, lecz lepiej wytrzymała ją ekipa z Będzina.

To wyraźnie podrażniło gości, którzy już od początku drugiej partii pokazali próbkę swoich dużych możliwości. Rozgrywający Benjamin Toniutti na dobre włączył do gry środkowego Mateusza Bieńka, który w całym meczu zdobył aż 16 punktów, a swoją dobrą passę kontynuował Śliwka i szybko zrobiło się 10:4 dla naszego zespołu. Od tej chwili jego wygrana była już niezagrożona.

W następnej odsłonie nie szło mu już tak łatwo. Na jej półmetku w nieco korzystniejszym położeniu byli gospodarze, którzy prowadzili 12:10. Wtedy jednak zawodnicy ZAKSY zaczęli stopniowo zwiększać obroty. Po słabym wejściu w mecz, na właściwe tory wrócił między innymi atakujący Łukasz Kaczmarek. I to właśnie m.in. jego zwyżka formy pozwoliła kędzierzynianom triumfować 25:22.

Następny set, który okazał się być ostatnim, również rozpoczął się nieco lepiej dla MKS-u, ale w najważniejszych momentach sprawy w swoje ręce brał duet Bieniek - Sam Deroo. Obaj ci zawodnicy zdobyli w czwartej partii po 7 punktów, dzięki czemu nasza drużyna na starcie sezonu sięgnęła po pełną pulę.

MKS Będzin - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 1:3 (29:27, 18:25, 22:25, 23:25)
MKS: Kozub, Langlois, Grzechnik, Williams, Buchowski, Ratajczak, Potera (libero) oraz T. Kowalski, M. Kowalski, Peszko, Faryna.
ZAKSA: Toniutti, Śliwka, Bieniek, Kaczmarek, Deroo, Wiśniewski, Zatorski (libero) oraz Stępień, Jungiewicz, R.Szymura, Sacharewicz, K. Szymura (libero).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska