Po ciemku na rowerze z Pradziada. Ranna kobieta trafiła do szpitala

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Zdjęcie poglądowe.
Zdjęcie poglądowe. Horska Slużba Jeseniki
Zbyt szybko, w ciemnościach. To tragiczne błędy popełniane przez rowerzystów, wyprawiających się w góry. Przed urazem nie ratuje nawet kask na głowie.

W sobotę 24 września około godziny 20, a więc już w ciemnościach, 42 letnia kobieta z Brna zjeżdżała z Pradziada asfaltową drogą do schroniska Owczarnia. Na najwyższym szczycie Jeseników (1491 metrów nad poziomem morza) jest wieża telewizyjna z restauracją, gdzie można odpocząć. W drodze powrotnej, na krętej i wąskiej trasie kobieta przewróciła się i doznała poważnych obrażeń głowy i twarzy. Rowerzystka miała kask na głowie, co częściowo zamortyzowało uderzenie. Jej towarzysze zauważyli wypadek i wezwali telefonicznie pomoc.

Pierwsi dotarli na miejsce ratownicy Horskiej Służby z dyżurki na Owczarni. Na specjalnym wózku za quadem kobietę przetransportowano do lądowiska helikopterów przy schronisku Owczarnia, skąd zabrał ją do szpitala śmigłowiec ratownicy. Jego piloci wylądowali pod Pradziadem już w kompletnych ciemnościach.

- Jeśli jeździsz po górach po zmroku, to potrzebujesz naprawdę bardzo dobrego oświetlenia, aby zobaczyć drogę. Zadbaj o siebie nie tylko w górach! – apelują do turystów ratownicy czeskiej Horskiej Służby.

Turystyka rowerowa w wysokich górach staje się coraz bardziej popularna. Na elektrycznych rowerach w góry wyjeżdżają nawet osoby nie przygotowane fizycznie. W Czechach część ośrodków wypoczynkowych oferuje też możliwość zjazdu z górnej stacji kolejki na wypożyczanych hulajnogach i rowerach. Niestety, efektem tego jest coraz większa ilość wypadów. Ostrzegają przed tym także polscy ratownicy GOPR.

4 września na trasie zjazdowej z elektrowni szczytowo – pompowej Dlouha Stran wypadek miał rowerzysta z Polski, który przeleciał przez kierownicę, upadł na drogę, złamał obojczyk i stracił przytomność. Świadkowie mówili potem ratownikom, że jechał z szybkością ok. 50 kilometrów na godzinę po stromym odcinki drogi. W czerwcu w rejonie schroniska Szwajcarka w Jesenikach z drogi wypadł mężczyzna, który uszkodził sobie kręgosłup. Tego samego dnia z elektrycznej hulajnogi spadła konięta zjeżdżająca z elektrowni Dlouha Stran. Wszyscy poszkodowani mieli kaski na głowach, ale nie zapewnia on wystarczającej ochrony przed urazami.

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska