Po dwóch latach przerwy zorganizowano dożynki wojewódzkie. Opolscy rolnicy spotkali sie na święcie plonów. Branice 2022

Marcin Żukowski
Marcin Żukowski
W Branicach spotkali się mieszkańcy Opolszczyzny, aby dziękować za tegoroczne plony. W galerii znajdują się zdjęcia m.in. z przemarszu korowodu, występu mażoretek, spotkania na stadionie i mszy świętej sprawowanej w branickiej bazylice.
W Branicach spotkali się mieszkańcy Opolszczyzny, aby dziękować za tegoroczne plony. W galerii znajdują się zdjęcia m.in. z przemarszu korowodu, występu mażoretek, spotkania na stadionie i mszy świętej sprawowanej w branickiej bazylice. Marcin Żukowski
Dożynki to wielowiekowe, tradycyjne święto plonów, podczas którego rolnicy dziękują Bogu za zbiory. Jest to też czas dziękczynienia samym rolnikom za ich ciężką pracę. Ludzie zajmujący się uprawą ziemie twierdzą, że to był dobry sezon, ale z niepokojem patrzą w przyszłość.

Dożynki wojewódzkie w końcu zorganizowano w gminie Branice. Z powodu obowiązujących przez dwa lata ograniczeń sanitarnych wojewódzkie święto plonów nie odbyło się w roku 2020 i 2021. Mieszkańcy Opolszczyzny musieli być bardzo spragnieni takiego spotkania, ponieważ licznie stawili się na dziękczynnych uroczystościach

- To do trzech razy sztuka wydaje tutaj naprawdę dobry owoc – przekonywał podczas Mszy świętej bp Andrzej Czaja. - Byłem na wielu dożynkach wojewódzkich wcześniej, ale te są wyjątkowo odświętne, radosne i przy waszej licznej obecności. Długo święciłem korony właśnie ze względu na ich dużą liczbę.

Po części kościelnej uczestnicy przeszli w korowodzie na stadion sportowy. W programie popołudniowo-wieczornym na scenie wystąpili lokalni artyści, wśród nich m.in. zespół branickich mażoretek „Kaprys. Jako gwiazdy wydarzenia zaproszono zespoły Istebna, Long&Junior, Power Play i teatr ognia Nam-Tara.

Ważnym elementem wojewódzkiego święta plonów jest wybór najpiękniejszego wieńca żniwnego. Do Branic przywieziono aż 39 takich instalacji i prac plastycznych. Wykonanie każdej z nich wymagało wielu tygodni benedyktyńskiej pracy.

– Naszą koronę wykonałyśmy metodą ziarnkowo-kłosową. Robiłyśmy ją od kwietnia do sierpnia w grupie 15-17 osób. Musiałyśmy te ziarenka nakłuwać na drut. Każda z nas miała do zrobienia swój przydział metrów – tłumaczyła Teresa Morawiec z Głogówka-Winiar. – W sumie nasza grupa liczy 30 osób , ale wymieniamy się w poszczególnych latach. Jest wśród nas kilka pań, które wiedzą, jak taką koronę właściwie wykonać, mają doświadczenie.

Zgłoszone korony oraz prace zostały ocenione przez komisję konkursową powołaną przez marszałka województwa. Jej pracami kierowała znawczyni folkloru prof. Teresa Smolińska. Oceny wystawiono w trzech kategoriach:

Korony Dożynkowe Ziarnkowe oraz prace plastyczne:

  • I miejsce: sołectwo Odrowąż (gmina Gogolin)
  • II miejsce: sołectwo Barut (gmina Jemielnica)
  • III miejsce: sołectwo Brzeźce (gmina Bierawa)
  • Wyróżnienie: sołectwo Hajduki Nyskie (gmina Nysa)

Korony Dożynkowo Kłosowo – Ziarnkowe

  • I miejsce: Koło Gospodyń Wiejskich „Kępniczanki” (Opolski Związek Rewizyjny Rolniczych Spółdzielni Produkcyjnych)
  • II miejsce: sołectwo Puszyna (gmina Korfantów)
  • III miejsce: sołectwo Uciechowice (gmina Branice)
  • Wyróżnienia: sołectwo Ucieszków (gmina Pawłowiczki), sołectwo Trzeboszowice (gmina Paczków), sołectwo Krośnica (gmina Izbicko), sołectwo Gola Grodkowska (gmina Grodków), sołectwo Kolejka (gmina Dobrodzień), sołectwo Łącznik (gmina Biała)

Debiut

  • I miejsce: sołectwo Bąkowice (gmina Świerczów)
  • Wyróżnienia: Głogówek-Winiary (gmina Głogówek), sołectwo Goszczowice (gmina Tułowice), sołectwo Zimna Wódka (gmina Ujazd)

Zwycięzca kategorii Korony Dożynkowo Kłosowo–Ziarnkowe będzie reprezentował województwo opolskie na krajowych dożynkach prezydenckich w Spale.

To był dobry rok dla rolników, ale...
Rolnicy twierdzą, że w tym roku jest za co dziękować. Mimo wielu obaw spowodowanych m.in. warunkami pogodowymi.

- Jako rolnicy uznajemy ten rok za dobry – tłumaczył Marek Froelich, prezes Izby Rolniczej w Opolu. - Zawsze będą takie miejsca, gdzie będzie za sucho i są takie gdzie przejdą deszcze nawalne, ale generalnie rok był korzystny dla rolnictwa w województwie opolskim. Nam się udało, Opatrzność dopisała.

Tę opinię potwierdzają sami rolnicy z regionu. Pan Bartłomiej z Odrowąża w gminie Gogolin wskazuje, że tegoroczny rok, choć trudniejszy od kilku wcześniejszych sezonów, daje powody do zadowolenia.

- Nie narzekam na tegoroczne zbiory. Było trochę sucho, ale jak człowiek narzeka do będzie mu źle. Cieszmy się z tego co mamy. Najważniejsze że zebraliśmy z pól tyle, że wystarczy – wyjaśniał rolnik.

Michał Kowalski z Puszyny w gminie Korfantów powiedział, że w przeciwieństwie do innych regionów Polski, opady na Opolszczyźnie każdego roku są raczej wystarczające dla zebrania przyzwoitych plonów. Tak było również w tym sezonie.

- Nie był to najgorszy rok, jestem zadowolony. Jęczmień ozimy bardzo ładnie u nas posypał, rzepaki również, pszenica również. Nie można powiedzieć, że było kiepsko. Co prawda przez ostatnie opady siew rzepaku był trochę opóźniony, ale ziemia była wilgotna, więc liczymy na dobre wschody.

Oby takie opinie towarzyszyły nam jak najdłużej. Od przyszłego roku rolników czekają poważne zmiany w rolnictwie wprowadzane przez instytucje Unii Europejskiej. Może to mieć negatywny wpływ na rezultaty rolniczej pracy.

- Z obawami patrzymy na to, co przed nami. W przyszłym roku zacznie się nowe rozdanie płatności obszarowych (unijnych) i zaczną się nowe obostrzenia. Mamy 5 milionów gości w kraju, a proponuje się nam redukcję produkcji zwierzęcej i ekologizację – informował Marek Froelich.

W skutecznym uporaniu się z nowymi wyzwaniami mają pomóc rolnikom szkolenia organizowane przez Izbę Rolniczą.

Wielu rolników równie mocno, a może i nawet bardziej, martwi kryzys światowy wywołany wojną na Ukrainie. Rosnące ceny paliw, gazu czy nawozów nie napawają ich optymizmem.

- Wszyscy drapiemy się po głowach. Rolnicy nie widzą czy siać, czy nie siać - mówi Tadeusz, rolnik z powiatu głubczyckiego. - Niektórzy z nas czekają z sypaniem nawozu pod rzepak do wiosny, choć zazwyczaj nawoziło się jesienią. Rosnące ceny nawozów determinujący nasze decyzje. Niektórzy mają nadzieje, że za kilka miesięcy jakimś cudem będzie taniej - mówi.

Podkreśla też, że wielu plantatorów nie stać na razie na zbyt wiele.

- Przed żniwami pszenica kosztowała 2 tysiące złotych za tonę. Teraz kosztuje 1600 złotych. Kiedyś można było poczekać, aż cena podskoczy, teraz wielu decyduje się na jej sprzedaż, bo mają spore bieżące wydatki. Miejmy jednak nadzieję, że z pomocą Bożą, jakość to wszystko się ułoży i przyszły rok nie będzie gorszy - kończy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska