Po blamażu TVP z opolskim festiwalem jest teraz olbrzymia szansa na przedefiniowanie formuły KFPP. Tak, by z telewizyjnej tandety, którą, co tu ukrywać, festiwal był od kilku lat (pamiętacie koncerty podobne do tego z serialowych przebojów w wykonaniu aktorów, którzy nie potrafią śpiewać, albo Superjedynki, które na popularnych radiowych listach przebojów okupowały doły rankingów), z promocyjnej imprezy ramówki TVP stał się autentycznym świętem polskiej piosenki.
Przeglądem tego, co od festiwalu do festiwalu było w polskiej muzyce najlepsze, odkrywcze, świeże, ale i nawiązaniem do tradycji, czyli miejscem najważniejszych artystycznych benefisów i przypomnień monograficznych.
Do tego jednak potrzebny jest spokój i odrobina zaufania do ekipy prezydenta Wiśniewskiego, który wziął na siebie dużą odpowiedzialność, więc niech ma szansę się wykazać. Rada miasta w tym dziele powinna go wspierać pamiętając, że nie da się prowadzić skomplikowanych negocjacji na sali plenarnej. Można i trzeba prezydenta rozliczać, ale nie z każdego kroku, tylko z wypracowanej przezeń formuły festiwalu i zakontraktowanych partnerów. Politykę zawieście na kołku, bo Opolanie wam tego nie zapomną.
Zobacz też: Radni o festiwalu Opole 2017. Prezydent ma wznowić rozmowy z TVP
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?