Po pierwszej rundzie Oderka Opole może być niemal pewna awansu

fot. Marcin Matkowski
W meczu rundy padł remis 0-0. Walczą pomocnik Piotrówki Sebastian Jurok (z lewej) i Andrzej Wiszowaty, obrońca Oderki Opole.
W meczu rundy padł remis 0-0. Walczą pomocnik Piotrówki Sebastian Jurok (z lewej) i Andrzej Wiszowaty, obrońca Oderki Opole. fot. Marcin Matkowski
Reszta jest wielką niewiadomą, taką jak jesienna forma większości ekip.

Od początku ton rozgrywkom nadawało kilka zespołów. Bezapelacyjnie dominowała Oder-ka, która zanotowała 14 zwycięstw i jeden remis. Okazało się, że kluczem do zdobycia przewagi przez opolan była przede wszystkim nierówna forma najgroźniejszych konkurentów.

Od straty sześciu punktów rozpoczął bowiem beniaminek z Piotrówki. Potem nie przegrał 10 spotkań.

- Myśleliśmy o 26 punktach, mamy więcej i muszę być zadowolony, bo jesteśmy beniaminkiem - mówi jego trener Grzegorz Wagner. - Oczywiście mam zastrzeżenia do pojedynczych meczów, ale głównie do tego, że zbyt łatwo traciliśmy bramki.

Dla przyszłości Piotrówki kluczowe będą transfery. Jeżeli straci najlepszego strzelca Johna Emekę oraz stopera Patmore Shereniego i nie pozyska równie wartościowych piłkarzy, to może nie być już tak groźna.

- Liczę się ze stratą nawet czterech obcokrajowców, ale nie ma ludzi niezastąpionych - dodaje Wagner. - Sztuką jest wkomponowanie zawodników do zespołu, co teraz się udało. Myślę, że walka wiosną będzie ciekawa, a o drugie miejsce powalczą cztery zespoły o zbliżonym poziomie.

Z kolei Sparta miała kłopoty między 6., a 9. kolejką, kiedy przegrała trzy spotkania i spadła z 3. na 7. miejsce. Potem się odbudowała i zbierała pochwały za odważną i ofensywną grę.

W tym samym czasie rewelacyjnie spisywał się Starościn. Po remisie z Pio-trówką, pokonał Spartę i niedawnego lidera MKS II Start Dobrodzień, a w efekcie awansował z 14. na 4. pozycję. Jednak potem nadeszły czarne chmury. Posypała się kadra, pracę stracił trener Zbigniew Biliński, a na ostatni pojedynek pojechało zaledwie 10 piłkarzy.

Pierwsze kolejki pokazały, że groźny będzie zespół z Do-brodzienia, ale po nieoczekiwanym remisie w Grodkowie przegrał cztery kolejne mecze i zaczął tracić dystans. Ten odrabiały z kolei Swornica Czarnowąsy i Śląsk Łubniany. Dla pierwszej przełomowe było zwycięstwo z MKS-em II, po którym z 12. lokaty przesunęła się na 6. Cztery wygrane na koniec rundy dały jej 4. miejsce.

Z kolei w Łubnianach po pięciu porażkach z rzędu zaczęło się robić gorąco, ale pierwszy punkt wywalczony w Oleśnie "odblokował" podopiecznych Dariusza Brolla, gdyż tydzień później rozbili 6-2 czołową Olimpię Lewin Brzeski. W efekcie z dna tabeli "uciekli" na 9. miejsce.

Największą niespodzianką in plus była dobra postawa beniaminka z Głubczyc, natomiast zdecydowanie poniżej oczekiwań spisywali się "rycerze wiosny" OKS Olesno, którzy grali nierówno. To samo można powiedzieć o Olimpii i Stali Brzeg.

Przed rewanżami niemal pewne są: awans Oderki, to że walka o 2-3 miejsce toczyć się będzie między sześcioma ekipami oraz że nie można wykluczyć przebudzenia w Oleśnie, czy Kotorzu Małym. Czarno oceniać należy szanse Obrowca i Polonii Nysa, a ponieważ słabiutko spisują się nasi III-ligowcy, to zima będzie gorąca w Wysokiej, Starościnie i Grodkowie.

Wojciech Scisło, napastnik Oderki Opole: - Jesteśmy bardzo blisko awansu

- Macie już awans?
- Póki nie "przyklepiemy" go na boisku, to niczego nie możemy być pewni. To tylko sport i wszystko może się zdarzyć. Jednak ciężko będzie roztrwonić siedemnaście punktów przewagi.

- Czternaście zwycięstw i zaledwie jeden remis pokazują, że nie ma na was mocnych.
- W niektórych meczach wynik był lepszy niż gra i nadal trzeba ciężko pracować. To nie jest koniec walki. Wszyscy rywale na nas się podwójnie mobilizowali, ale naszą siła jest zespół, trener i klub. Mamy profesjonalne treningi, szeroką kadrę i to procentuje. Runda była dla nas udana bardziej niż się spodziewaliśmy, a klub musi przygotować się do trzeciej ligi.

- Czego się możecie w niej spodziewać?
- Dla kilku piłkarzy z zespołu to nie będzie nowość, gdyż z powodzeniem grali na tym szczeblu. Jednak poprzeczka idzie znacznie w górę, a widać to zwłaszcza po opolskich beniaminkach, które zamykają tabelę. W naszym przypadku zwłaszcza młodzież musi sobie zdać sprawę, że będzie dużo trudniej.

- A jaka będzie wiosna w IV lidze?
- Mam nadzieję, że szybko przypieczętujemy awans. Za nami jest spora grupa zespołów z szansami na awans. Różne słuchy dochodzą z Piotrówki, ale jeżeli utrzyma skład, to powinna wygrać ten wyścig. Myślę, że będą się do końca liczyć ekipy z Dobrodzienia i Paczkowa, a ja stawiam na tą drugą. Do spadku chyba Obrowiec i Nysa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska