PO, PiS i SLD jednoczą się przeciwko Wantule

Tomasz Kapica
Tomasz Kapica
PO, PiS i SLD zjednoczyła niechęć do prezydenta Kędzierzyna-Koźla. Przedstawiciele tych partii zawarli sojusz i przejęli władzę w radzie miasta. Mówią, że na długo.

Na pewno do końca kadencji, a bynajmniej zrobimy wszystko, żeby tak było - zapowiada Adam Sadłowski, radny PiS.

Sadłowski został w środę nowym wiceprzewodniczącym rady miasta. Niedawno szefem tego grona rajcy wybrali Wojciecha Jagiełłę z SLD, który zastąpił na tym stanowisku Elżbietę Czeczot z Komitetu Wyborczego Wyborców Tomasza Wantuły. To właśnie osoba prezydenta zjednoczyła polityków SLD, PiS i Platformy Obwatelskiej, którzy zawarli nową koalicję.

- To jest rezultat niezliczonego ciągu afer, które wstrząsają naszym miastem za rządów Tomasza Wantuły - mówi Andrzej Kopeć, miejski radny PO i szef powiatowych struktur tej parii w Kędzierzynie-Koźlu. - Dzielą nas sprawy światopoglądowe, ale łączy dobro miasta.

Jeden z polityków, prosząc o anonimowość, żartuje: - Sytuacja w Kędzierzynie-Koźlu jest tak napięta, że tutaj nawet Macierewicz z Palikotem by się dogadali, żeby odsunąć od władzy prezydenta Wantułę.

Adam Sadłowski zaznacza jednak, żeby nie traktować koalicji tylko i wyłącznie jako wyrazu niechęci do samego Tomasza Wantuły. - A raczej do jego otoczenia, które odpowiada za wiele afer w tym mieście. Pan prezydent bardzo źle dobrał sobie współpracowników - uważa Sadłowski. Utrata większości w radzie miasta przez tzw. wantułowców, czyli ludzi związanych z obozem politycznym prezydenta to nie tylko wizerunkowa porażka tego ostatniego. To oznacza także kłopoty w zarządzaniu drugim pod względem liczby ludności miastem Opolszczyzny.

Tomasz Wantuła ma choćby olbrzymi problem z powodu bezprawnie zlikwidowanych szkół podstawowych. Chciał go rozwiązać, likwidując jeszcze raz szkoły konkretnymi uchwałami rady miasta, tym razem bez pomijania niezbędnych procedur. Rada w środę nie zgodziła się jednak na to. Co więcej, wezwała prezydenta do przeprowadzenia naboru do tych szkół i zatrudnienia w nich dyrektorów.

Tego samego dnia rajcy zrzeszeni w nowej koalicji dali jeszcze jednego "prztyczka" w nos prezydentowi, nie zgadzając się na odwołanie skarbniczki miasta Joanny Hariasz. Domagał się tego właśnie Tomasz Wantuła, który nie był zadowolony z pracy pani skarbnik, chociaż nie zdradził dlaczego.

Mało tego, radni nowej koalicji donieśli na policję na prezydenta, tłumacząc, że ten próbował naciskać na nich, aby odwołali Joannę Hariasz, rzekomo szantażując ich jakimiś kompromitującymi dokumentami. Sam prezydent zapewnia, że na nikogo nie naciskał ani na nikogo nie zbierał żadnych haków.

Obserwatorzy bardzo skomplikowanej sceny politycznej w Kędzierzynie-Koźlu przypominają jednak, że egzotyczna koalicja skupiająca PO, SLD i PiS już raz istniała w Kędzierzynie-Koźlu i to zaraz na początku rządów Tomasza Wantuły. Przetrwała jednak zaledwie kilka tygodni...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska