Metoda była prosta: wbijałem patyk na granicy wody i patrzyłem po jakim czasie zostaje zalany.
Dzień później, przed 5 rano ze snu wyrwała mnie żona. Ją zbudziły rozpaczliwe porykiwania ewakuowanej naprędce trzody sąsiadów. Woda sięgała już zabudowań przy ulicy Krapkowickiej; droga "raciborska" była nieprzejezdna. W pierwszej kolejności na górkę do Winowa odstawiliśmy samochody..Większość mieszkańców dzielnicy spała spokojnie, bo nikt nie dotarł do nich z informacją, że wały w okolicy Winowa są przerwane i woda nas zalewa. Dzięki sąsiedzkiej pomocy mieszkańców Winowa, Górek, Folwarku udało się uratować zwierzęta..
Najtrudniejsze chwile były w nocy w oczekiwaniu na przejście fali kulminacyjnej, bo nie wiadomo było jak wysoka będzie. Gdy po północy radio Opole podało, że woda opadła o 1 cm, można się było wreszcie zdrzemnąć.
Dopiero rano, jak się przekonałem, że woda opada, wziąłem aparat fotograficzny i zacząłem robić zdjęcia. Chodziło się po zalanych ulicach niepewnie, bo cały czas myślało się o tym, żeby nie wpaść do niewidocznego dołu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?