Kędzierzyn-Koźle miał dosyć brudnego powietrza i smrodu na osiedlach. Zdaniem urzędników powodem zanieczyszczeń miało być spalanie przez właścicieli domów jednorodzinnych śmieci w przydomowych paleniskach.
Prezydent do walki z trucicielami rzucił strażników miejskich. Ci dostali rozkaz skontrolowania każdej posesji, w stosunku do której było podejrzenie, że gospodarz zamiast węglem ogrzewa dom odpadami.
Informacji o takich przypadkach mieli dostarczać sami mieszkańcy, za pomocą anonimowych telefonów. Donos na sąsiada można było złożyć także wypełniając odpowiedni formularz na stronie internetowej urzędu miasta.
- Skontrolowaliśmy 30 kotłowni. W żadnej z nich nie znaleźliśmy śmieci - mówi o wynikach akcji Mirosław Dąbrowski, komendant kędzierzyńsko-kozielskiej straży miejskiej.
Jego zdaniem przyczyną "fałszywych alarmów" mógł być podejrzany dym z kominów.
- Tyle, że taki dym powstaje nie tylko podczas palenia śmieci, ale także kiepskiej jakości węgla, czy miału. Właśnie takie paliwo znajdowaliśmy w kotłowniach - zaznacza Dąbrowski.
Straż miejska zapewnia jednak, że akcja będzie kontynuowana.
Więcej w czwartkowym wydaniu Nowej Trybuny Opolskiej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?