Projektowane zmiany zakładają, że funkcjonariusz będzie mógł czasowo odstąpić od doprowadzenia (np. na rozprawę lub do odbycia kary) w sytuacji, gdy doprowadzana osoba jest jedynym opiekunem dla dziecka i nie ma na miejscu bliskich, pod opieką których mogłoby ono zostać. Podobnie postępowano by wobec opiekunów osób niesamodzielnych (np. schorowanych), a także tych, którzy opiekują się zwierzętami, zwłaszcza gospodarskimi.
- Na razie przepisy nie dają nam takiej możliwości. Odstąpienie od wykonywania czynności byłoby złamaniem prawa, a policjantowi, który by się tego dopuścił, zostałby postawiony zarzut - mówi Mariusz Sokołowski, rzecznik Komendanta Głównego Policji.
Komendant główny postanowił przyjrzeć się zarządzeniu, regulującemu kwestię doprowadzeń, po głośnej sprawie zatrzymania matki z Opola. Pod koniec października kobieta samotnie wychowująca 2-letnią córeczkę i 6-letniego synka trafiła do aresztu, bo nie zapłaciła 2,3 tys. zł grzywny, jaką nałożył na nią Urząd Kontroli Skarbowej. Policjanci weszli do mieszkania przed godz. 22. Joanna trafiła do aresztu, a wyrwane ze snu dzieci, którymi nie miał się kto zająć, w piżamach zostały przewiezione do pogotowia opiekuńczego.
Po tym jak ujawniliśmy tę bulwersującą historię działaniu policji przyjrzało się Ministerstwo Spraw Wewnętrznych. Resort stwierdził wprawdzie, że policjanci działali zgodnie z prawem, ale zasugerował, że prawo należałoby zmienić, aby nie dochodziło do tak dramatycznych sytuacji.
Policjanci podkreślają, że nawet jeśli prawo zostanie zmienione, to nie w każdym przypadku, gdy zatrzymywana osoba jest jedynym opiekunem, funkcjonariusze będą odstępowali od wykonywania czynności. - Chodzi wyłącznie o sprawy mniejszej wagi, np. niestawianie się na wezwanie sądu lub uchylanie się od zapłacenia grzywny. Gdybyśmy odstąpili od zatrzymania w przypadku osoby, która dopuściła się poważnego przestępstwa, najprawdopodobniej następnego dnia pod poprzednim adresem już byśmy jej nie zastali - argumentuje Mariusz Sokołowski.
O tym, że dana osoba ma zostać doprowadzona decydują sądy, a policja jedynie egzekwuje te postanowienia. Problem w tym, że wiele sądów pracuje do 15.30, podczas gdy zatrzymania mogą być przeprowadzane do 22. Policjanci skarżą się, że w razie wątpliwości, po 15.30 nie mogą nawet skontaktować się z sędziami, aby poradzić się jak dalej postępować.
Dlatego komendant główny proponowane zmiany wysłał do ministra sprawiedliwości, po to, aby ustalić, czy odstąpienie od zatrzymania i poinformowanie o tym sądu np. następnego dnia jest dla resortu do przyjęcia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?