Do tragedii rodzinnej doszło 25 grudnia w jednym z mieszkań przy ulicy Moniuszki w Kamieniu Pomorskim. Trzy osoby miały objawy zatrucia. 14-miesięczny chłopiec zmarł. Sekcja zwłok już się odbyła. Tajemnica śmierci dziecka tkwi prawdopodobnie w tkankach, gdzie trucizna wniknęła na dłużej.
Dlatego zapadła decyzja o przeprowadzeniu szczegółowych badań.
- Czekamy na opinię posekcyjną. Prokurator zlecił także wykonanie badań toksykologicznych i histologicznych z pobranych podczas sekcji materiałów od pokrzywdzonego. W zależności od tych opinii będą odejmowane dalsze czynności, choć oczywiście nadal inne czynności procesowe są prowadzone - mówi prokurator Alicja Macugowska-Kyszka z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie.
ZOBACZ TEŻ:
Prokuratura wszczęła śledztwo pod kątem substancji trującej. Postępowanie dotyczy sprowadzenia zdarzenia, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób mające postać rozprzestrzeniania się substancji trujących, duszących lub parzących. Nikt do tej pory nie usłyszał zarzutów.
W dniu tragedii strażacy dwukrotnie interweniowali w mieszkaniu. Pierwsze informacje dotyczyły tlenku węgla. Detektory czadu nie wykryły trującego stężenia. Podczas drugiej interwencji, strażacy odkryli śladowe ilości siarkowodoru. Stężenie było na tyle niewielkie, że nie zagrażało życiu i zdrowiu.
Nie udało się ustalić skąd siarkowodór w mieszkaniu. Jedna z wersji zakłada, że sprawcą tragedii może być trutka na szczury, która w wyniku reakcji fizycznej przekształciła się w gaz. Mieszańcy trzylokalowego budynku od pewnego czasu mieli problemy z gryzoniami, dlatego stosowano trutkę na szczury.
ZOBACZ TEŻ:
ZOBACZ TEŻ:
Bądź na bieżąco i obserwuj:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?