W tym samym mieszkaniu był już raz pożar.
- Pamiętam jedną akcję w tym miejscu, ale mieszkańcy mówią nawet, że paliło się tam więcej razy - mówi mł. bryg. Maciej Kochanowski z komendy straży pożarnej w Kluczborku.
Ofiary pożaru zajmowały się tzw. zbieractwem. Znosili do domu różne znalezione przedmioty.
Pracownicy Miejskiego Zakład Obiektów Komunalnych w Kluczborku jakiś czas temu interweniowali u lokatorki mieszkania socjalnego przy ul. Damrota. Wywieźli wszystkie graty oraz pomalowali mieszkaniu.
Kobieta wraz z konkubentem zdążyli jednak naznosić nowe rzeczy. Było ich tyle, że w lokatorzy chodzili w mieszkaniu tunelami między stertami gratów. Kiedy wybuchł pożar, mieszkańcy nie mogli nawet dostać się do mieszkania.
- Drzwi były zatarasowane, więc strażacy musieli wejść do mieszkania przez okna - mówi mł. bryg. Maciej Kochanowski ze straży pożarnej w Kluczborku.
Czytaj e-wydanie »