Pobudka starego niedźwiedzia

Ryszard Rudnik
Senator Jerzy Czerwiński, z tej ziemi, publicznie podzielił się swoimi przemyśleniami dotyczącymi urlopów „tacierzyńskich”. Otóż, prawdziwy mężczyzna to ktoś taki, kto nie idzie pierwszy na urlop rodzicielski, bo „takie są nasze tradycje i obyczaje”.

Unijną dyrektywę, że ojciec powinien przynajmniej na cztery miesiące z dwunastu opieki nad nowo urodzonym pójść na „tacierzyńskie”, senator uznał za wchodzenie Unii w nasze życie z buciorami. Po czym sam w nie wchodzi, snując swoje fantasmagorie o pierwszorzędnych cechach męskości, które wykluczają piastowanie potomstwa.

Tymczasem obyczaje w tej kwestii kultywowane przez pana senatora nie są obowiązujące dla wszystkich. Dyrektywa unijna to zaledwie sugestia wynikająca z ustaleń specjalistów zajmujących się rozwojem dziecka. A dobro dziecka jest ważniejsze od zwidów pana Czerwińskiego.

Pan pogada z młodymi kobietami, to się pan dowie, co znaczy dzisiaj samiec alfa: to jest gość czuły, opiekuńczy, rodzinny, jednym słowem – podpora rodziny i to nie tylko ta finansowa. Tradycja, na którą się pan powołuje, była aktualna za ułanów.

Niech więc pan może zostawi młodych i zajmie się kimś bliższym pana wieku i mentalności, czyli emerytami starego portfela.

Opolskie info 30.06.2017

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska