Pociągi muszą wytrzymać wiele, o wiele za dużo

Redakcja
Najczęstsze uszkodzenia w pociągach to powybijane szyby, świetlówki i powyrywane siedzenia. Tylko w tym roku zanotowano 11 takich przypadków.

Znacznie większy problem kolejarze mają z graficiarzami, którzy swoją twórczość umieszczają nie tylko na zewnątrz, ale i wewnątrz pociągów.

Ponad osiemset złotych - tyle kosztowała ostatnia wymiana stolika w szynobusie. Pijany mężczyzna z niewiadomych przyczyn uderzył w niego i uszkodził.

- W tym przypadku na szczęście sprawcę złapano, bo w autobusach szynowych mamy monitoring. Niestety nie we wszystkich przypadkach dewastacji mamy tyle szczęścia - mówi Zbigniew Siedlarz, inspektor ds. Bezpieczeństwa Przewozów w opolskiej spółce Przewozy Regionalne.

Najczęstsze uszkodzenia w pociągach to powybijane szyby, świetlówki i powyrywane siedzenia. Tylko w tym roku zanotowano 11 takich przypadków. Znacznie większy problem kolejarze mają z graficiarzami, którzy swoją twórczość umieszczają nie tylko na zewnątrz, ale i wewnątrz pociągów.

- W 2009 roku takich grafik mieliśmy 108, rok później 60, a w tym roku były 22 takie przypadki. To dlatego, że coraz rzadziej zostawiamy zespoły elektryczne nocą na niestrzeżonych stacjach oraz dzięki coraz lepszej współpracy z funkcjonariuszami policji i Straży Ochrony Kolei - mówi inspektor.

Dewastacje i graffiti to nie jedyne problemy z jakimi muszą się borykać kolejarze. Najbardziej niebezpieczne jest obrzucanie pociągów kamieniami. - Od 2009 roku mieliśmy 14 takich przypadków. W tym roku po raz pierwszy ranna została nasza pasażerka - mówi Zbigniew Siedlarz.

Do wypadku doszło w maju, na trasie Wołczyn-Kluczbork, gdy grupa podpitych nastolatków urządziła sobie imprezę w pobliżu torów. Zatrzymano wtedy 24 osoby.

- Kolejnym niebezpieczeństwem na jakie narażeni są pasażerowie to ustawianie na torach dziwnych przedmiotów: betonowych belek, kłód, opon. Sprawcy w takich sytuacjach nie zdają sobie sprawy, że mogą wykoleić pociąg i spowodować ogromne nieszczęście - mówi inspektor. Co robić gdy zobaczymy, że ktoś dewastuje tabor?

- Po pierwsze trzeba zawiadomić obsługę pociągu (kierownika pociągu lub maszynistę). To oni odpowiadają za jego stan i bezpieczeństwo podróżnych. Można także zadzwonić na numer 112 - mówi Zbigniew Siedlarz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska