Sparing Włókniarza
Sparing Włókniarza
Wczoraj zespół z Kietrza zagrał mecz kontrolny z Polonią Głubczyce. III-ligowiec pewnie wygrał 7-2 (4-2), po bramkach Sałka (3), Kowalczyka, Sosny, Broniewicza i Rozmusa.
Włókniarz w I połowie: Franczyk - Piwowar, Broniewicz, Sosna, Procek - Trzeciak, Jasiński, Hanzel, Marcinkiewicz - Kowalczyk, Sałek; w II połowie: Hołda - Piwowar, Broniewicz, Hanzel, Marcinkiewicz - Kłoda, Makarski, Trzeciak, Drożdż - Sałek, Rozmus.
Już od blisko trzech miesięcy zawodnicy z Kietrza nie otrzymują wynagrodzeń. Przepisy PZPN mówią, że jeśli klub przez trzy miesiące nie wywiązuje się ze zobowiązań, to piłkarze mogą przejąć swoje karty zawodnicze i szukać nowego pracodawcy.
- Jestem zbulwersowany postawą dziennikarzy i ich jątrzeniem - powiedział wczoraj oburzony Ryszard Gwozdecki, prezes klubu. - Tam, gdzie jest źle, to jeszcze wy przykładacie palec i cegiełkę do tego, żeby było jeszcze gorzej.
Na pytanie, czy jest prawdą, iż piłkarze od trzech miesięcy nie mają wypłat, prezes odparł: - Na tematy finansowe nie będę udzielał telefonicznie informacji.
- Nie ma żadnych pieniędzy i nie wiadomo, co będzie dalej - przyznał jeden z zawodników, pragnący zachować anonimowość. - Nie mogę na ten temat mówić - wyjaśnił.
- Ostatnia wypłata była za październik. Czyli za listopad, grudzień i styczeń nie dostaliśmy pieniędzy - wylicza inny piłkarz.
- Mimo powtarzających się obietnic na konta piłkarzy wciąż nie wpłynęły żadne pieniądze. Zespół rozgrywa mecze sparingowe, ale nie trenuje - przyznał wczoraj Franciszek Krótki, szkoleniowiec Włókniarza. - Zawodnicy dostają ode mnie indywidualne zadania do wykonania. Wspólnych treningów nie robimy z tego prozaicznego powodu, że większość kadry jest spoza Kietrza, a piłkarze nie mają już na paliwo.
Zawodnikom trudno uwierzyć w to, że działaczom uda się odwrócić losy klubu.
- Myślę, że to jest początek końca - wyznał jeden z piłkarzy. - Trudno mi uwierzyć w to, żeby znalazło się wyjście z tej sytuacji. Jeśli tak długo nie dało się nic zrobić, to nie wierzę, że nagle coś się odmieni.
Otrzymanie kart zawodniczych nie zmieni jednak złej sytuacji piłkarzy.
- W moim przypadku nazbierało się trochę zaległości i chciałbym je odzyskać - mówi jeden z podstawowych graczy zespołu. - Nie są to wielkie pieniądze w porównaniu z tymi, jakie zarabia się w innych klubach. Jednak nazbierało się tyle, że jest to pokaźna suma, trudno by mi było z niej zrezygnować. Chciałbym dograć sezon do końca. Przecież w lidze tli się szansa nawet na walkę o awans i szkoda by było ją zaprzepaścić z innych powodów niż sportowe.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?