Pod dworcem PKP w Strzelcach Opolskich nie ma gdzie zaparkować auta, więc ludzie zaczęli je stawiać na placu obok. I posypały się mandaty

Plac ma pół hektara, a kolej wykorzystuje na co dzień tylko niewielki skrawek do przeładunku towarów. Ludzie stawiali na nim samochody, bo oficjalny parking przy dworcu jest za mały (pomieści zaledwie 20 samochodów). Jednocześnie kierowcy ustawiali auta w taki sposób by nikomu nie przeszkadzały.

CZYTAJ TAKŻE:
Kolej zakazała parkowania na placu przed dworcem w Strzelcach Opolskich

Kolej tłumaczyła jednak, że tak nie może być.

- Plac ładunkowy jest wykorzystany praktycznie w całości - przekonywał Bohdan Ząbek z zespołu prasowego Polskich Linii Kolejowych. - Na przykład podczas załadunku drewna pnie składowane są na placu przed podstawieniem wagonów. Musi też być zapewniona tam możliwość podjazdu koparek załadowczych oraz samochodów ciężarowych dowożących drewno. Podobna sytuacja występuje podczas wyładunku miału węglowego dla ciepłowni Strzelce Opolskie.

Kierowcy początkowo stawiali auta, mimo zakazu. W minionym tygodniu Służba Ochrony Kolei przeprowadziła interwencję i posypały się mandaty - po 50 zł. Pasażerowie są wściekli za takie traktowanie.

- Postępowanie kolei jest nie fair. Od sześciu lat parkuję na tym placu i jeszcze ani razu nie widziałem, żeby w tym miejscu był prowadzony załadunek - mówi pan Maciej, jeden z ukaranych kierowców. - Najbardziej bezczelne jest jednak to, że na pytanie gdzie mam w takim razie stawiać auto, strażnik ochrony kolei odesłał mnie na parking dworca PKS-u.

Gmina już kilka lat temu proponowała kolei przejęcie części terenów i budowę parkingu, ale kolej się na to nie zgodziła.

Zobacz: Opolskie Info [12.01.2018]