Pod lupą systemu

Kaja
Od 1 stycznia 2003 roku każdy, kto nie zapłacił w terminie np. czynszu, może trafić na ogólnopolską listę nierzetelnych dłużników.

NA CZARNĄ LISTĘ NIE OD RAZU
Dane konsumentów będzie można przekazać do biura informacji gospodarczej dopiero po 60 dniach od terminu płatności i 21 dniach od wysłanego pocztą ostrzeżenia. Ma to umożliwić dłużnikowi spłacenie należności i uniknięcie wpisu na czarną listę. Kwota należności, za którą można trafić na czarną listę, ma wynosić 50 euro.

Jeżeli w ciągu 60 dni nie zapłacimy np. za telefon, a kwota rachunku przekroczy 50 euro (niecałe 200 złotych), to możemy być pewni, że zagościmy na ogólnopolskiej czarnej liście dłużników. Informacja ta będzie mogła wędrować do firm i instytucji zainteresowanym naszą wypłacalnością. Dla przykładu: jeżeli będziemy chcieli stać się klientami firmy telekomunikacyjnej X, ta, zanim się na to zgodzi, będzie mogła sprawdzić, czy nie zalegamy z czynszem albo czy regularnie spłacamy raty kredytu. Jeżeli firma uzna, że jesteśmy klientem zbyt wysokiego ryzyka, może odmówić zawarcia z nami umowy.

Tak zakłada rządowy projekt ustawy o dostępie do informacji gospodarczej. W uzasadnieniu czytamy, że utworzenie biura informacji gospodarczej jest pomyślane dla dobra klienta. Brak dostępu firm i instytucji do informacji o ludziach niepłacących należności prowadzi bowiem do obciążania długami rzetelnych konsumentów (to na nich przedsiębiorcy przerzucają część strat spowodowanych wyłudzeniami). Cierpi na tym cała gospodarka, bo niemożność weryfikacji kontrahenta lub klienta prowadzi do narastania strat u przedsiębiorców (które z tego powodu ograniczają koszty, w tym i koszty zatrudnienia). Szacuje się, że straty ponoszone przez polskich przedsiębiorców z powodu wyłudzeń i oszustw sięgają w skali całego kraju setek milionów złotych miesięcznie. Co miesiąc z tego powodu trafia do sądów kilkadziesiąt tysięcy pozwów.

Inny negatywny skutek braku biura informacji gospodarczej to załamanie wymiaru sprawiedliwości, który jest nadmiernie obciążony liczbą pozwów o zapłatę.
Konsumenci mają obawy, że z powodu opóźnień w opłatach stosunkowo niewielkich rachunków, wypadną z obrotu handlowego. To znaczy, że gdy nie zapłacą terminowo czynszu, nie będą mogli nic kupić na raty.
Czy wymiana i obrót informacjami o klientach nie naruszy praw konsumentów? Alina Urban, rzeczniczka Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, zapewnia, że projekt był konsultowany z UOKiK.

- Mieliśmy sporo uwag do tej ustawy - mówi Alina Urban. - Niektóre z nich zaowocowały wzmocnieniem pozycji konsumenta, ale nie wszystkie. Udało nam się doprowadzić do sprecyzowania terminu usunięcia danych dłużnika z listy nierzetelnych klientów. Projekt mówił, że wykreślenie ma nastąpić niezwłocznie po uregulowaniu należności. "Niezwłocznie" to określenie nieprecyzyjne. UOKiK doprowadził do tego, że nazwisko konsumenta musi być wykreślone z rejestru w ciągu siedmiu dni po zapłaceniu długu. Postulowaliśmy także, by zróżnicować albo podwyższyć kwoty zobowiązań, które kwalifikują do wpisania na czarną listę, ale to nam się nie udało.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska