- W piątek po południu nasz pies zaczął mocno szczekać. Próbowałem go uspokoić, ale ujadał coraz bardziej, patrząc w stronę płotu - opowiada Bartłomiej Mazurek ze Szczedrzyka. - Kiedy odgarnąłem gałęzie tui, zobaczyłem, że po drugiej stronie wielka locha leży w barłogu z małymi warchlakami!
Małych dzików było w sumie dziesięć.
- Zawiadomiłem sołtyskę Szczedrzyka Iwonę Feliks, która od razu zadziałała! - dodaje pan Bartek.
Pani sołtys sprowadziła myśliwego, zawiadomiono także burmistrza Ozimka Mirosława Wieszołka. Na miejsce przyjechali lekarze weterynarii ze Strzelec Opolskich.
Weterynarze razem z myśliwym przepędzili dzika z warchlakami do lasu.
- Jesteśmy pod wrażeniem, jak szybko zareagowały nasze lokalne instytucje, od sołtysa do burmistrza, z pomocą weterynarzy i myśliwego - mówi Bartłomiej Mazurek.
Opustoszałe przez koronawirusa ulice sprawiają, że dzikie zwierzęta coraz częściej wchodzą na ulice miast i wiosek. Dzik pod płotem w Szczedrzyku to nic w porównaniu z pumą w Santiago w Chile czy lwami na drodze w Republice Południowej Afryki.
Uwaga: jeżeli spotkamy dzikie zwierzę koło domu czy drodze, nie absolutnie nie powinniśmy go zaczepiać ani podchodzić blisko. Wystraszone zwierzę może nas zaatakować.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?