Piwnice pod budynkiem ratusza zbudowano jeszcze w średniowieczu. Dawniej mieściła się tu kotłownia. Teraz budynek jest ogrzewany z miejskiej sieci, a piwnice stoją niewykorzystane.
- W tym miejscu stał kiedyś piec centralnego ogrzewania - wskazuje na ścianę Tadeusz Kasprzyszak, sekretarz miasta. - Kilkanaście lat temu, gdy demontowano piec, ktoś przypadkowo wybił dziurę w ścianie. Wcześniej nawet nie podejrzewaliśmy, że tam może być jakieś pomieszczenie.
Za cienką ścianą działową znajduje się dawna klatka schodowa zbudowana z cegieł. Jest zasypana ziemią i gruzem. Po kilku metrach ceglany strop obniża się do poziomu gruntu i dalej prowadzi tylko wąska dziura. Jak daleko?
- Nikt tam nigdy nie wchodził. Nikt też nie próbował tego odkopać. Pracuję tu 20 lat i nigdy nie widziałem żadnych planów ratusza, ani innych dokumentów, mówiących o tym, co tam może być - tłumaczy Kasprzyszak.
- Nie znamy dokładnej daty budowy pierwszego ratusza miejskiego - przyznaje Aleksander Devosgues Cuber, dyrektor Muzeum Regionalnego w Głogówku. - Pierwsze informacje o radzie miejskiej pochodzą z XIII wieku i pewnie posiadała ona swoją siedzibę. Wiadomo też, że średniowieczny ratusz spłonął pod koniec XVI wieku. W 1607 roku odbudowano go mniej więcej w obecnym kształcie.
Sądząc po wyglądzie pomieszczeń, klatka schodowa zaczynała się na parterze. Wejście na schody odsłonięto pod starą boazerią w czasie kolejnego remontu. Dziś jest zatynkowane. Kiedy w budynku instalowano centralne ogrzewanie, dobudowano wejście z ulicy do piwnic i zasypano schody prowadzące na drugą podziemną kondygnację. Tu zaczynał się korytarz prowadzący prawdopodobnie aż do zamku, leżącego 400 metrów dalej.
Dyrektor Cuber zaznacza, że opowieści o podziemiach pod Głogówkiem jest znacznie więcej. - W latach 60., po wielkiej powodzi, woda podmyła część ulic. Na Rynku oraz w rejonie klasztoru franciszkanów pokazały się wejścia do piwnic - opowiada Aleksander Devosgeus Cuber. - Ich stan techniczny był jednak na tyle zły, że zasypano je z powrotem. Nikt tam nie wchodził. Kilka lat temu, w czasie remontu kaplicy Bożego Grobu przy klasztorze franciszkanów, odkryto podziemne pomieszczenie pod kaplicą z zamurowanym korytarzem prowadzącym w stronę zamku. Kolejne pomieszczenie znajduje się pod bramą zamkową.
W samym zamku także zachowały się dwie kondygnacje piwnic. Na dolnym poziomie są schody prowadzące jeszcze głębiej, zalane przez wodę. Żeby się dostać dalej, trzeba ją wypompować. Nikt jednak nie podejmował dotychczas takich prób.
- Podziemna trasa byłaby znakomitą atrakcją turystyczną - marzy dyr. Cuber.
Ale gmina się do tego nie pali. - Penetracje pomieszczeń, to nie jest rola urzędu miasta - mówi sekretarz Kasprzyszak. - Gdyby znalazł się jakiś specjalista, z pozwoleniem konserwatora zabytków, to może byśmy się zgodzili na odkopanie korytarza.
W ubiegłym roku władze miejskie chciały umożliwić miejscowemu przedsiębiorcy remont piwnic pod restaurację. To byłaby świetna okazja do sprawdzenia podziemnego korytarza. Przedsiębiorca wycofał się jednak z tego pomysłu.