W ciągu zaledwie tygodnia strażacy interweniowali przy dwóch dużych pożarach słomy. Pierwszy raz ktoś podłożył ogień nad ranem 30 kwietnia w pobliżu miejscowości Klucz. Paliło się 350 beli ze słomą, która należały do miejscowego rolnika.
Strażacy zastali pożar w pełnym rozgorzeniu. Okazało się, że słomy nie ma sensu gasić, bo nadpalona i mokra stałaby się bezużyteczna. W związku z tym ograniczyli swoje działania do zabezpieczenia okolicy. Pilnowali przede wszystkim, by ogień nie rozprzestrzenił się na drzewa, które rosły w sąsiedztwie. Strażacy jednoznacznie ustalili, że przyczyną pożaru było podpalenie. Sprawca nie został złapany, tymczasem rolnik oszacował swoje straty na 16 tys. złotych.
Do drugiego, bardzo podobnego pożaru doszło w ubiegły wtorek w pobliżu Zimnej Wódki, czyli 2 kilometry dalej od pierwszego pożaru. Mieszkańcy zauważyli pożar po godz. 21. Strażacy także zakwalifikowali ten przypadek jako umyślne podpalenie. W tym przypadku straty wyniosły 3 tys. złotych.
Za umyślne podpalanie i powodowanie znacznych strat sprawcy grozi teoretycznie do pięciu lat więzienia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?